niedziela, 12 maja 2013

Chwalebne Wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa.

Przez czterdzieści dni po swym Zmartwychwstaniu Zbawiciel przebywał bezustannie przy swej Najświętszej Matce, z wyjątkiem tych chwil, kiedy — według Ewangelistów — ukazywał się apostołom i świętym niewiastom. Wiem dzięki objawieniom, że Jezus i Maryja zajmowali się w tym czasie tak cudownymi dziełami, że nie zdołam ich wysłowic. Wiele czasu spędzali na słodkich rozmowach, które sprawiały najmiłościwszej Matce nieopisaną rozkosz. W innych chwilach Maryja w towarzystwie świętych Starego Zakonu, którzy w stanie przemienionym zgromadzili się wokół Niej, wielbiła Najwyższego pochwalnymi pieśniami. Nigdy jednak nie zapominała o nędzy i ubóstwie tych dzieci Ewy, które wykluczone były jeszcze z chwały niebianskiej; jako Matka miłosierdzia zwracała na nie swe oczy i odprawiała na ich intencję gorące modły. Błagała Ojca odwiecznego, aby rozszerzył prawo łaski na cały świat, aby pomnożył dzieci Kościoła, bronił tego Kościoła i osłaniał go oraz żeby sprawił, aby dzieło Odkupienia stało się udziałem wszystkich ludzi. Na kilka dni przed Wniebowstąpieniem Pana Jezusa objawił się odwieczny Ojciec i Duch Święty, na promieniującym tronie, w otoczeniu aniołów, świętych i innych duchów. Następnie Osoba Wcielonego Słowa wzniosła się na ten tron. Pokorna Matka Najwyższego upadła na ziemię i z najgłębszą czcią oddała cześc boską Trójcy Przenajświętszej, a w Niej swemu Synowi, który stał się człowiekiem. Ojciec odwieczny rozkazał aniołom, aby przywołali Najświętszą Pannę; aniołowie spełnili ten rozkaz w okamgnieniu i oznajmili Maryi wolę Bożą. Z głęboką pokorą i uszanowaniem Maryja podniosła się z ziemi i zbliżyła się do stopni tronu, gdzie upadła na kolana. Wtedy rzekł do Niej Ojciec odwieczny: „Przyjaciółko, wznieś się wyżej!". Mocą Bożą Maryja została podniesiona i posadzona obok tronu Boskich Osób na tronie królewskiego Majestatu. Wywołało to u świętych wielki podziw, gdy zobaczyli, że stworzenie zostało wyniesione do tak wzniosłej godności. Ojciec rzekł teraz do Najświętszej Maryi Panny: „Moja Córko! Kościół założony przez mego Syna, nowe prawo łaski przez niego ogłoszone i cały lud przez niego odkupiony — wszystko to oddaję i polecam Tobie." Następnie rzekł do Niej Duch Święty: „Moja Oblubienico, moja Wybranko spośród wszystkich stworzen, udzielam Ci mej mądrości i laski, wszelkie tajemnice i nauki, wszystko czego dokonało na świecie Słowo Wcielone — ma byc złożone w Twym sercu. „Syn zaś rzekł do Niej: ,,Moja najmiłościwsza Matko, odchodzę do mego Ojca, pozostawiam jednak Ciebie na moim miejscu i Twojej trosce powierzam Kościół. Tobie polecam jego dzieci, moich braci, tak jak Ojciec Mnie ich polecił." Następnie wszystkie trzy Osoby Boskie zwróciły się do aniołów, sprawiedliwych i świętych: ,,Ta oto Niewiasta jest Królową wszystkiego, co zostało stworzone w niebie i na ziemi; jest Ona Opiekunką Kościoła świętego, Panią wszystkich stworzen, Matką miłosierdzia. Orędowniczką wiernych. Ucieczką grzeszników. Matką pięknej miłości i świętej nadziei. Ona posiada moc skłonienia Naszej woli do miłosierdzia i łagodności. W Niej złożone są skarby Naszej łaski; Jej najwierniejsze serce jest tablicą, na której pozostanie wyryte Nasze prawo. W Niej zamknięte są wszystkie tajemnice, które Nasza wszechmoc dopełniła ku zbawieniu rodzaju ludzkiego. Ona jest dziełem Naszych mistrzowskich rąk, któremu udziela się pełnia Naszej woli. Kto Ją z serca wzywa, ten nie zginie, a komu ona okaże swe pośrednictwo, ten otrzyma żywot wieczny. Spełnimy wszystko, o co będzie Nas prosic. Zawsze wysłuchamy Jej próśb i życzen, spełnimy Jej wolę, albowiem całkowicie i jak najdoskonalej poddała się Naszej woli." Najświętsza Maryja Panna posłyszawszy jak wielkie odebrała przywileje, przyrównała się do prochu i tym bardziej upokorzyła, im bardziej ręka Najwyższego wyniosła Ją ponad wszystkie stworzenia ludzkie i anielskie. W słowach pełnych mądrości i żarliwości ofiarowała się, jako niewolnica Kościoła świętego, gotowa wypełniad wolę Bożą. Przyjęła na siebie troskę o Kościół Nowego Zakonu, stała się miłościwą Matką wszystkich dzieci Kościoła. Podwoiła swe modły za te dzieci. Dalej poznamy jeszcze, ile Kościół święty zawdzięcza tej wielkiej Królowej. Wreszcie nadszedł dzieo, w którym nasz najdobrotliwszy Zbawiciel chciał wstąpid do niebios, aby na całą wiecznośd zasiąśd po prawicy niebiaoskiego Ojca. Zgromadzonym apostołom i wiernym Pan Jezus przekazał polecenie, aby ogłaszali całemu światu Ewangelię, a następnie przemówił do wszystkich: ,,Moje kochane dzieci! Odchodzę teraz do mego Ojca, z którego łona zstąpiłem, aby odkupid i zbawid ludzi. Jako waszą Opiekunkę, Matkę, Pocieszycielkę i Orędowniczkę pozostawiam wam moją Matkę. Macie Jej słuchac i byc Jej posłuszni we wszystkich rzeczach. Tak jak wam mówiłem, że kto Mnie widzi, tenwidzi mego Ojca, a kto Mnie zna, ten zna i mego Ojca, tak mówię wam teraz:, kto zna Matkę moją, ten zna i Mnie; kto Ją obraża, ten Mnie obraża; kto Ją czci, ten Mnie czci. Wszyscy macie Ją uważad za waszą Matkę, Przełożoną i Królową; tak samo mają czynid wszyscy, którzy będą żyd po was. Ona pokaże wam prawdę, gdy będziecie powątpiewad, Ona rozwiązywad będzie wasze problemy. W niej znajdziecie Mnie, ilekroc szukac Mnie będziecie." Pan Jezus mówił dalej: ,,Piotra macie uważac za najwyższą głowę mego Kościoła; jego pozostawiam jako mego zastępcę w Kościele: macie mu byd posłuszni jako najwyższemu biskupowi. Jana macie uważad, jako syna mej Matki, tak jak go do tego z krzyża powołałem." Pan Jezus spojrzał na swoją Najświętszą Matkę i dał Jej poznad, że pragnie rozkazad, aby oddano Jej należny hołd i uszanowanie i że pragnie to swoje życzenie przekazad w formie przykazania całemu Kościołowi po wszystkie czasy. Jednak najpokorniejsza Królowa błagała jak najgoręcej, aby nie okazywano Jej więcej czci niż tyle, ile nieodzowne jest do pełnienia powierzonego Jej urzędu. Zbawiciel wysłuchał próśb swej najmędrszej Matki, postanowił jednak w odpowiednim czasie objawid Jej wielkośd i wspaniałośd. Miłościwa mowa Zbawiciela wywołała u wszystkich głębokie wzruszenie. Płakali z żalu, że muszą byd pozbawieni widoku swego najdobrotliwszego Ojca. Zbawiciel powiedział im jeszcze, aby nie oddalali się z Jeruzalem, lecz pozostawali w modlitwie, aż ześle im obiecanego pocieszyciela — Ducha Świętego. Następnie Pan Jezus z gromadką uczniów udał się w drogę w kierunku Betanii. Obok Niego szła Najświętsza Matka, a towarzyszyła im wielka liczba aniołów i świętych, śpiewając pieśni pochwalne; nie byli oni jednak widzialni dla nikogo oprócz Najświętszej Panny. Z Sali Ostatniej Wieczerzy orszak ten udał się na szczyt Góry Oliwnej. Gdy przybyli na to naznaczone przez Opatrznośd miejsce podzielili się na trzy chóry: jeden z nich tworzyli aniołowie, drugi święci, a trzeci apostołowie wraz z wiernymi, którzy ustawieni byli w dwa rzędy. Naczelne miejsce zajął Jezus Chrystus. Najmędrsza Matka upadła do stóp swego Syna, oddając Mu pełen szacunku i pokory hołd boski i prosząc o błogosławieostwo. Wszyscy wierni poszli za przykładem swej Królowej. Najmiłościwszy Zbawiciel udzielił im błogosławieostwa, złożył ręce i począł się unosid nad ziemią, pozostawiając na niej ślady swoich stóp. Pan Jezus z chórami aniołów i sprawiedliwych Starego Zakonu unosił się coraz wyżej, podczas gdy obecni wierni wznosili ku Niemu swe oczy i serca. Ręka Najwyższego dopełniła przy tym jeszcze jednej tajemnicy. Polegała ona na tym, że Zbawiciel zabrał ze Sobą swą Najświętszą Matkę, aby w niebie dad Jej miejsce chwały i szczęśliwości, które przeznaczył dla Niej, jako swej prawdziwej Matki i które Maryja wysłużyła sobie przez swe zasługi. Maryja była przygotowana na tę tajemnicę, albowiem obiecał Jej to Syn Boski. Aby jednak tajemnica ta została zakryta przed wszystkimi stworzeniami ludzkimi i by Maryja mogła, jako Mistrzyni pozostad w zgromadzeniu apostołów i wiernych, wszechmoc Boża sprawiła w cudowny sposób, że Najświętsza Panna przebywała równocześnie w dwóch miejscach — pozostała z dziedmi Kościoła Chrystusowego, a równocześnie wstąpiła ze Zbawicielem do nieba. Podczas gdy Syn Boży unosił się w powietrze, ukazał się jasny obłok, który zasłonił Go przed oczyma wiernych. W obłoku tym z nieba do krainy napowietrznej zstąpiła Osoba Ojca, aby przyjąd Swego Wcielonego Syna i Jego Matkę. Ojciec niebiaoski niejako przytulił Jezusa i Maryję do siebie, przyjmując ich nierozerwalnym uściskiem, to jest nieskooczoną miłością. Wśród nieopisanego triumfu ta, nigdy nie widziana i pięknie uporządkowana procesja, wstąpiła do nieba. Tu aniołowie i święci ustawili się w dwa chóry, wznosząc pieśni pochwalne, a Jezus Chrystus i Najświętsza Maryja przeszli pomiędzy tymi dwoma szeregami. Odwieczny Ojciec posadził teraz Wcielone Słowo po swej prawicy na tronie swego Bóstwa; odbyło się to w takiej wspaniałości majestatu, że wszyscy mieszkaocy niebios napełnieni zostali najwyższą czcią i podziwem. Błogosławieni ujrzeli teraz w jasnym i niezakrytym widzeniu Bóstwo w Jego nieskooczonej chwale niebiaoskiej i we wszystkich doskonałościach, jakie zamknięte były w Najświętszym Człowieczeostwie Jezusa Chrystusa. Widzieli jak na mocy nierozdzielonego połączenia Bóstwa z Najświętszym Człowieczeostwem Chrystus wyniesiony został do piękności, powagi i wspaniałości, jakiej żadne oko nie widziało, o jakiej żadne ucho nie słyszało i jakiej żaden rozum stworzony pojąd nie zdoła. Teraz ukazała się cała pokora i mądrośd naszej najmędrszej Królowej w swej najwyższej doskonałości; w obliczu okazanej łaskawości pozostała, —jeśli się można tak wyrazid — u podnóżka tronu Bożego, jak gdyby w przeświadczeniu, że jest tylko stworzeniem ziemskim. Upadłszy przed Ojcem niebiaoskim oddała Mu boski hołd i wielbiła Go nowymi pieśniami pochwalnymi. Ten widok mądrości i pokory stał się nowym powodem do podziwu i radości aniołów i świętych, którzy naśladowali akty hołdu i uwielbienia, które czyniła Maryja. Ojciec przemówił wtedy do Maryi: ,,Moja Córko, wznieś się wyżej!". Syn zawołał do Niej: „Moja Matko, podnieś się i zajmij miejsce, które Ci jestem winien, albowiem szłaś za Mną i naśladowałaś Mnie. „Duch Święty rzekł: „Moja Oblubienico, moja Przyjaciółko, pójdź w me objęcia na wszystkie wieki." Następnie wszystkim błogosławionym ogłoszony został wyrok Trójcy Przenajświętszej, mocą którego ta najszczęśliwsza z matek otrzymała miejsce po prawicy swego Syna na wszystkie wieki, ponieważ dała Mu z własnej krwi istotę ludzką, pielęgnowała Go, służyła Mu i naśladowała Go z najwyższą doskonałością, do jakiej zdolna jest istota stworzona. Maryja została wyniesiona na tron, który był o wiele wyższy ponad wszystkie miejsca innych świętych. Aby wypełnił się ten wyrok Przenajświętszej Trójcy Maryja została posadzona na tronie Boskim po prawicy Jej Najświętszego Syna. Oznajmiono Jej, że miejsce to zostało Jej przyznane na całą wiecznośd i od Jej woli tylko zależy, czy powróci na ziemię. Aby Najświętsza Panna mogła podjąd decyzję, Trójca Przenajświętsza przedstawiła Jej stan świętego wojującego Kościoła na ziemi, potrzeby wiernych i pozostawiła Jej woli, czy pragnie powrócid na ziemię by nieśd pomoc, czy też pragnie pozostad w niebie. Opatrznośd Najwyższego dała sposobnośd Matce miłosierdzia, aby zobowiązad wobec siebie rodzaj ludzki przez spełnienie aktu miłosierdzia i dobroci, podobnego do owego aktu, który dopełnił Jej Syn dla naszego Odkupienia. Najświętsza Panna i tym razem postąpiła za przykładem swego Boskiego Syna, pragnąc pod każdym względem byd do Niego podobna. Uznając doniosłośd pozostawionego Jej wyboru, wielka Królowa uniosła się z tronu, skłoniła się głęboko przed trzema Boskimi Osobami i rzekła: „Odwieczny Boże, mój Panie wszechmocny, jeżeli już teraz przyjmę nagrodę, którą mi wyznaczyła Twoja dobrod, to tym samym zostanie udzielony mi spokój. Jeżeli natomiast powrócę na ziemię i w życiu śmiertelnym będę cierpiała pomiędzy dziedmi Adama pomagając wiernym Twojego świętego Kościoła, to posłuży to uwielbieniu Twojego Majestatu i wyjdzie na korzyśd mym dzieciom, które odbywają jeszcze ziemską pielgrzymkę. Wybieram więc cierpienie, zrzekając się spokoju i radości, jakiej zażywam w Twej obecności. Wprawdzie umiem ocenid to, co otrzymałam, jednak czynię z tego ofiarę dla Twej miłości ku ludziom. Przyjmij, o Panie, tę ofiarę; niechaj Twoja moc Boża wspiera mnie w mych zamierzeniach. Niechaj rozszerza się wiara w Ciebie, niech Twoje święte Imię doznaje uwielbienia, niech rośnie Twój Kościół zbudowany przez Najświętszą Krew Twego i mego Jednorodzonego. Ofiaruję się ponownie, aby cierpied dla Twej chwały i uratowad jak najwięcej dusz." To ofiarowanie najdobrotliwszej Matki Bóg przyjął z takim upodobaniem, że natychmiast Ją za to wynagrodził, udzielając Jej jasnego i pełnego szczęścia oglądania Bóstwa. Następnie Najwyższy odnowił w Maryi wszystkie dary, których Jej dotąd udzielił i zatwierdził je na nowo, posyłając Ją znowu na ziemię,jako Matkę i Mistrzynię świętego Kościoła. Potwierdził także dany Jej dawniej tytuł Królowej całego stworzenia, Obrooczyni i Pani wiernych. Jak pieczęd odciska się w miękkim wosku, tak w Najświętszej Pannie mocą wszechmocy Boskiej odbiło się ponownie ludzkie jestestwo i obraz Jezusa Chrystusa, aby wyposażona w to zwierciadło wróciła do Kościoła wojującego i stała się „zamkniętym ogrodem i zapieczętowanym źródłem" przechowującym wodę żywota. O wzniosłe i czcigodne tajemnice! O ukryte wyroki Najwyższego Majestatu, którym powinniśmy oddawad cześd! O miłości i łagodności Najświętszej Panny, których nieświadome dzieci Ewy nigdy nie pojmą! Niechaj je chwalą niebiosa, a wszystkie narody ziemi niechaj je wielbią! Aby wypełnid wszystko, co polecił Jej Bóg w Trójcy jedyny, wielka Królowa prosiła Ojca odwiecznego o władzę, Syna — o mądrośc. Ducha Świętego — o ogieo miłości: wszystkie trzy Osoby prosiła o błogosławieostwo, upadłszy na twarz przed Ich tronem. Osoby Boskie udzieliły Jej błogosławieostwa i napełniły Ją nowymi strumieniami łask i większym udziałem w doskonałościach Boskich. Następnie dały Najświętszej Pannie pozwolenie oddalenia się, objawiając Jej dowody swej miłości. Aniołowie, święci i sprawiedliwi uwielbiali Ją wyrażając cześd i chwałę, po czym Królowa niebios powróciła znowu na ziemię. Apostołowie i uczniowie trwali tymczasem w modlitwie, oczekując przyjścia Ducha Świętego. Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy. „Moja córko! Dziwisz się, że Ewangeliści nie opisują tych cudów, jakie mój Najświętszy Syn spełnił na mnie przy swoim pełnym chwały Wniebowstąpieniu. Wiedz zatem, że sama nakazywałam Ewangelistom, aby o moich przywilejach tylko tyle pisali, ile było trzeba by Kościół oprzed na artykułach wiary i przykazaniach Boskiego prawa. Jako Mistrzyni Kościoła i na mocy udzielonych mi przez Najwyższego umiejętności wiedziałam, że odpowiadało to owym czasom, w których Kościół powstawał. Zresztą przywileje moje zamknięte są w tym jednym — jestem Matką Boga, a więc łask pełna; bliższe wyjaśnienie tego przywileju Opatrznośd Boska wstrzymała do owej chwili, gdy wiara będzie dokładnie znana i utwierdzona. Niektóre z tajemnic dotyczących mojej osoby zostały z biegiem czasu ujawnione, jednak pełnia tego światła została udzielona tobie, ubogiemu i marnemu stworzeniu, albowiem było to potrzebne ze względu na opłakany stan, w jakim się świat obecnie znajduje. Miłosierdzie Boże pragnie teraz podad ludziom odpowiedni środek zbawienia, aby wszyscy szukali pomocy i wiecznego istnienia za moim pośrednictwem."

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego

(Łk 24,46-53) Jezus powiedział do swoich uczniów: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga. Niebo w sercu Wspominamy moment z życia Chrystusa po zmartwychwstaniu, w którym po raz ostatni spotkał się w sposób widzialny z Apostołami i swymi uczniami na górze Oliwnej. Odszedł do nieba. A gdzie jest niebo? Gdzie można Chrystusa dziś spotkać? Gdzie można z Nim porozmawiać? Przecież od tego spotkania zależy szczęście chrześcijanina. Jedni uważają, że niebo, do którego odszedł Chrystus, jest bardzo daleko. Między ziemią, na której żyjemy, a niebem, w którym On się znajduje, jest wielka przepaść. Niebo i ziemia to dwie zupełnie różne, odległe od siebie rzeczywistości. W takiej sytuacji chcąc się z Chrystusem spotkać, istnieją tylko dwie możliwości: albo trzeba umrzeć, albo czekać, aż On po raz drugi przyjdzie na ziemię. Ludzie ci przeżywają bolesne rozdarcie. Z jednej strony tęsknią za nawiązaniem kontaktu z Chrystusem, za ziemią obiecaną, za rzeczywistością, w której nie ma cierpienia, w której jest tylko i wyłącznie radość i szczęście, a z drugiej strony muszą być na ziemi, muszą zajmować się tym wszystkim, co składa się na ludzkie życie. Traktują pobyt na ziemi jako wygnanie, jako uciążliwe przejście i lekceważąco patrzą na to wszystko, co się składa na doczesne życie. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że jest to poważny błąd, bo Chrystus odchodząc do nieba wyraźnie powiedział: „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. On pozostał z nami i nie należy sądzić, że tu na ziemi nie można Go spotkać. On przestał się ukazywać, nie można Go dotknąć i nie można włożyć swojego palca w miejsce gwoździ, tak jak to zrobił św. Tomasz. Zrezygnował z tej formy obecności dlatego, że chciał być dla tysięcy i milionów, a ta doczesna obecność była zarezerwowana dla niewielu. Przestał się objawiać w formie widzialnej, ale pozostał z nami. Istnieje druga grupa chrześcijan, którzy właśnie potraktowali na serio to ostatnie zdanie Chrystusa: „Oto Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Oni odkrywają Chrystusa we wszystkim, co ich otacza, i we wszystkim, co przeżywają. Nie tylko w Eucharystii i w Kościele, lecz odkrywają Go w pięknie przyrody, w kwiatach, które się teraz rozchylają, w śpiewie ptaków, w tych nowych liściach, które w cudowny sposób rok w rok wydają drzewa. Odkrywają Chrystusa w uśmiechu małego dziecka i w miłości matki do dziecka. Odkrywają Chrystusa w każdej ludzkiej przyjaźni, w każdym dobrym czynie, w każdym cierpieniu, w każdej sytuacji, w jakiej są. Tajemnica takiego życia religijnego polega na tym, że ci ludzie nie szukają nieba daleko od ziemi, nie szukają szczęścia dopiero po śmierci. Oni odkrywają niebo, bliżej aniżeli ziemię. Ziemia jest pod naszymi nogami, ale niebo jest bliżej, bo jest w naszym sercu. Chodzi tylko o to, aby Chrystusa w nim dostrzec. On jest w każdym ludzkim sercu. Tylko jest za obłokiem doczesności, za obłokiem różnych ludzkich wad, nałogów, czasami grzechu. Jeżeli człowiek potrafi odsunąć ten obłok i odkryje Chrystusa w swoim sercu, już Go nigdy nie będzie szukał daleko, lecz pójdzie z Nim przez życie i będzie szczęśliwy bez względu na to, w jakiej sytuacji się znajdzie. Powiedzmy coś więcej. Gdyby grzesznik został wprowadzony w grono świętych, to nie będzie wiedział, że jest w niebie, bo on w to grono razem z sobą zaniesie piekło. Gdyby człowiek czystego serca, wypełniony Bogiem, znalazł się wśród potępionych, nie będzie wiedział, że jest w piekle, bo on w sercu ciągle przeżywa radość nieba. Nie szukajmy nieba na górze, a piekła na dole. Niebo jest w ludzkim sercu i piekło jest w ludzkim sercu. Człowiek, który odkryje Chrystusa w sobie, pójdzie przez świat zawsze ze szczęściem na twarzy. Tym szczęściem będzie zdumiewał innych i tego szczęścia będą mu zazdrościli. Niech Chrystus, który w sposób eucharystyczny, sakramentalny się spotka z nami przy ołtarzu, pomoże nam uczynić z naszego serca niebo, pomoże nam odsunąć to wszystko, co je jeszcze zakrywa, pomoże nam odkryć prawdziwe szczęście. Ks. Edward Staniek

2. maj 2013r. - Orędzie Matki Bozej dla Mirjany

„Drogie dzieci! Ponownie wzywam was, abyście miłowali, a nie sądzili. Mój Syn z woli Ojca Niebieskiego był pośród was, aby wskazać wam drogę zbawienia, aby was zbawić, a nie po to by was sądzić. Jeśli pragniecie naśladować mojego Syna, nie osądzajcie, lecz miłujcie, tak jak Ojciec Niebieski was miłuje. Kiedy jest wam najtrudniej, kiedy upadacie pod ciężarem krzyża, nie rozpaczajcie, nie osądzajcie, lecz miejcie na uwadze, że jesteście kochani i wychwalajcie Ojca Niebieskiego za Jego miłość. Moje dzieci, nie zbaczajcie z drogi, którą was prowadzę, nie rzucajcie się na oślep w przepaść. Niech modlitwa i post umocnią was, abyście mogli żyć tak, jakby Ojciec Niebieski tego pragnął, abyście byli moimi apostołami wiary i miłości, aby wasze życie stało się błogosławieństwem dla tych, których spotykacie, abyście stanowili jedność z Ojcem Niebieskim i Moim Synem. Moje dzieci, to jest jedyna Prawda. Prawda, która prowadzi ku waszemu nawróceniu, a następnie ku nawróceniu wszystkich, których spotykacie, a którzy jeszcze nie poznali mojego Syna, tych wszystkich, którzy nie wiedzą co znaczy kochać. Moje dzieci, mój Syn podarował wam pasterzy, chrońcie ich, módlcie się za nich! Dziękuję wam. ”

25 kwiecień 2013r.

„Drogie dzieci! Módlcie się, módlcie się, tylko się módlcie, aż wasze serce otworzy się w wierze jak kwiat, który otwiera się [dzięki] ciepłym promieniom słońca. To jest czas łaski, który Bóg wam daje poprzez moją obecność, a wy jesteście daleko od mego serca, dlatego wzywam was do osobistego nawrócenia i modlitwy rodzinnej. Niech Pismo Święte zawsze będzie dla was zachętą. Wszystkich was błogosławię moim matczynym błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”

2. kwiecień 2013r

„Drogie dzieci, wzywam was do jedności w duchu z moim Synem. Wzywam was, abyście przez modlitwę i przez mszę świętą, kiedy mój Syn w szczególny sposób jednoczy się z wami, starali się być jak On: abyście jak On zawsze byli gotowi pełnić wolę Bożą, nie żądając by spełniła się wasza. Albowiem, dzieci moje, jesteście – istniejecie z woli Bożej, a bez Bożej woli niczym jesteście. Ja, jako Matka żądam od was, abyście swoim życiem mówili o chwale Bożej, gdyż w ten sposób z Jego woli, wy również sami chwałą się okryjecie. Bądźcie wobec wszystkich pokorni i okazujcie miłość bliźniemu. Przez pokorę i miłość mój Syn zbawił was i otworzył wam drogę do Ojca Niebieskiego. Proszę was, abyście otwierali drogę do Ojca Niebieskiego tym, którzy Go jeszcze nie poznali i nie otworzyli serca na Jego miłość. Swoim życiem otwierajcie drogę tym, którzy wciąż błąkają się w poszukiwaniu prawdy. Dzieci moje, bądźcie moimi apostołami, którzy nie żyli na próżno. Nie zapominajcie, że staniecie przed Ojcem Niebieskim i zdacie o sobie sprawę. Bądźcie gotowi! Ponownie przypominam, módlcie się za tych, których Syn mój powołał, pobłogosławił ich ręce i podarował ich wam. Módlcie się , módlcie się, módlcie się za swoich pasterzy. Dziękuję wam. ”

25 marzec 2013r.

„Drogie dzieci! W tym czasie łaski wzywam was, abyście wzięli w ręce krzyż mego umiłowanego Syna Jezusa i abyście rozważali Jego mękę i śmierć. Niech wasze cierpienia będą zjednoczone z Jego cierpieniem i miłość zwycięży, bo On, który jest miłością sam siebie wydał z miłości, aby zbawić każdego z was. Módlcie się, módlcie się, módlcie się dopóki miłość i pokój nie zapanują w waszych sercach. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”