poniedziałek, 26 sierpnia 2013
25 sierpien 2013 r. Oredzie Matki Bozej przekazane przez Marie
„Drogie dzieci, Również dzisiaj Najwyższy daje mi łaskę, bym była z wami i bym prowadziła was ku nawróceniu. Każdego dnia sieję i wzywam was do nawrócenia, byście byli modlitwą, pokojem, miłością, zbożem, które umierając rodzi stokrotnie. Nie pragnę, byście wy, drogie dzieci, odczuwali żal za wszystko to, co mogliście, a nie chcieliście. Dlatego, małe dzieci, na nowo z entuzjazmem powiedzcie: «Pragnę być znakiem dla innych». Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.
piątek, 23 sierpnia 2013
AKT POSWIĘCENIA NIEPOKALANEMU SERCU MARYI
Akt poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi - Jasna Góra, 8 września 1946
Błogosławiona Dziewico, Matko Boga Przeczysta! Jak ongiś po szwedzkim najeździe król Jan Kazimierz Ciebie za Patronkę i Królowę państwa obrał i Rzeczpospolitą Twojej szczególnej opiece i obronie polecił, tak w tę dziejową chwilę, my, dzieci narodu polskiego, stajemy przed Twym tronem w hołdzie miłości, czci serdecznej i wdzięczności. Tobie i Twojemu Niepokalanemu Sercu poświęcamy siebie, cały naród i wskrzeszoną Rzeczpospolitą, obiecując Ci wierną służbę, oddanie zupełne oraz cześć dla Twych świątyń i ołtarzy. Synowi Twojemu, a naszemu Odkupicielowi ślubujemy dochowanie wierności Jego nauce i prawu, obronę Jego Ewangelii i Kościoła, szerzenie Jego królestwa.
Pani i Królowo nasza! Pod Twoją obronę uciekamy się; macierzyńską opieką otocz rodzinę polską i strzeż jej świętości. Natchnij duchem nadprzyrodzonym i pobożnością naszą parafię; ochraniaj jej lud od grzechów i nieszczęść, a pasterza umacniaj i uświęcaj swymi łaskami. Narodowi polskiemu uproś stałość w wierze, świętość życia, zrozumienie posłannictwa. Złącz go w zgodzie i bratniej miłości. Daj tej polskiej ziemi, przesiąkniętej krwią i łzami, spokojny i chwalebny byt w prawdzie, sprawiedliwości i wolności. Rzeczpospolitej Polskiej bądź Królową i Panią, natchnieniem i Patronką.
Potężna Wspomożycielko wiernych! Otocz płaszczem opieki Papieża oraz Kościół święty. Bądź mu puklerzem: wyjednaj mu świętość i żarliwość apostolską, swobodę i skuteczne działanie. Powstrzymaj zalew bezbożnictwa. Ludom od Kościoła odłączonym wskaż drogę powrotu do jedności Chrystusowej owczarni. Okaż niewierzącym słońce prawdy i podbij ich dusze czułością Twego Niepokalanego Serca.
Władna świata Królowo! Spojrzyj miłościwym okiem na troski i błędy rodzaju ludzkiego. Wyprowadź go z udręki i bezładu, z nieuczciwości i grzechów. Wyproś narodom pojednanie szczere i trwałe. Wskaż im drogę powrotu do Boga, by na Jego prawie budowały życie swoje. Daj wszystkim trwały pokój, oparty na sprawiedliwości, braterstwie, zaufaniu.
Przyjmij naszą ofiarę i nasze ślubowanie, Matko Boga i nasza. Przygarnij wszystkich do swego Niepokalanego Serca i złącz nas na zawsze z Chrystusem i Jego świętym królestwem. Amen.
Orędzie z Medziugorje, 2 sierpień 2013r -Orędzie przekazane przez Mirjane
„Drogie dzieci, gdybyście mi tylko z pełnym zawierzeniem otworzyli swoje serce, wszystko byście pojęli. Zrozumielibyście z jak wielką miłością was wzywam, z jak wielką miłością was pragnę przemienić-uczynić szczęśliwymi, z jak wielką miłością pragnę uczynić was naśladowcami mojego Syna i dać wam pokój w pełni mojego Syna. Pojęlibyście bezgraniczną wielkość mojej macierzyńskiej miłości. Przeto, moje dzieci, módlcie się, gdyż przez modlitwę wzrasta wasza wiara i rodzi się miłość wobec której nawet krzyż staje się do zniesienia, bo nie niesiecie go sami. W jedności z moim Synem wysławiajcie imię Ojca Niebieskiego. Módlcie się, módlcie się o dar miłości, albowiem miłość jest jedyną prawdą - ona wszystko wybacza, każdemu służy i w każdym widzi swojego brata. Moje dzieci, moi apostołowie, Ojciec Niebieski przeze mnie, jako służebnicą swoją, obdarzył was wielkim zaufaniem, abyście pomogli tym, którzy go nie znają, pojednać się z Nim i Jego naśladować. Dlatego uczę was miłości, gdyż tylko wtedy gdy Jego miłość mieć będziecie, będziecie mogli Jemu odpowiedzieć. Ponownie wzywam was, abyście kochali swoich pasterzy i modlili się za nich, aby w tych trudnych czasach, imię mojego Syna zostało pod ich przewodnictwem uwielbione. Dziękuję wam. ”
Orędzie z Medziugorje, 25. lipiec 2013r. przekazane przez Marjane
„Drogie dzieci! Z radością w sercu wzywam was wszystkich, abyście żyli wiarą i dawali jej świadectwo sercem i przykładem w każdej formie. Dziatki, zdecydujcie się, by być daleko od grzechu i pokusy i niech w waszych sercach będzie radość i miłość do świętości. Dziatki, kocham was i towarzyszę wam przez wstawiennictwo przed Najwyższym. Dziękuję wam, że dpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
Orędzie z Medziugorje, 2 lipiec 2013r. - Orędzie przekazane przez Mirjane
„Drogie dzieci, z macierzyńską miłością proszę was, podarujcie mi swoje serca, abym mogła ofiarować je mojemu Synowi i wyzwolić was od wszelkiego zła, które was coraz bardziej zniewala i oddala od jedynego Dobra – mojego Syna, od tego wszystkiego co prowadzi was błędną drogą i pokój wam odbiera. Pragnę prowadzić was ku wolności zawartej w obietnicy mojego Syna i pragnę, aby tutaj całkowicie wypełniła się wola Boża, aby przez pojednanie z Ojcem Niebieskim, post i modlitwę zrodzili się apostołowie Bożego pokoju, apostołowie, którzy w wolności i z miłością będą szerzyć miłość Bożą pośród moich dzieci, apostołów, którzy będą szerzyć miłość i zaufanie do Ojca Niebieskiego i otwierać drogę do raju. Drogie dzieci, obdarzajcie swoich pasterzy radością miłości i wsparciem, podobnie jak tego żądał od nich mój Syn wobec was. Dziękuję wam. ”
Orędzie z Medziugorje, 2 czerwiec 2013r - Orędzie przekazane przez Mirjane
„Drogie dzieci, w tych niespokojnych czasach ponownie wzywam was, abyście szli za moim Synem, abyście Jego naśladowali. Znam wasze utrapienia, cierpienia i problemy, ale w moim Synu znajdziecie odpocznienie. W Nim odnajdziecie pokój i ocalenie, moje dzieci nie zapominajcie, że mój Syn odkupił was przez swój krzyż i dał wam możliwość stania się ponownie dziećmi Bożymi, byście ponownie mogli Ojca Niebieskiego nazywać Ojcem. Abyście mogli być godnymi Ojca, miłujcie i przebaczajcie, gdyż Ojciec wasz jest miłością i przebaczeniem. Módlcie się i poście, gdyż to jest droga waszego oczyszczenia. To jest droga do poznania Ojca Niebieskiego. Kiedy poznacie Ojca, zrozumiecie, że tylko On jest wam potrzebny. ” „Ja, jako Matka pragnę, aby moje dzieci były we wspólnocie ludu, który słucha słowa Bożego i w czyn je wprowadza. ”„Dlatego, moje dzieci idźcie za moim Synem, bądźcie z nim jedno, bądźcie dziećmi Bożymi, miłujcie swoich pasterzy, tak jak mój Syn ich miłował powołując ich do służenia wam. Dziękuję wam! ”
25 maj 2013r. Oredzie Matki Bozej przekazane przez Marie
„Drogie dzieci! Dziś was wzywam, abyście byli mocni i zdecydowani w wierze i modlitwie, dopóki wasze modlitwy nie będą tak mocne, że otworzą Serce mego umiłowanego Syna Jezusa. Módlcie się dziatki, módlcie się nieustannie, dopóki wasze serce nie otworzy się dla miłości Bożej. Jestem z wami i oręduję za wami i proszę o wasze nawrócenie. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
niedziela, 12 maja 2013
Chwalebne Wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa.
Przez czterdzieści dni po swym Zmartwychwstaniu Zbawiciel przebywał bezustannie przy swej Najświętszej Matce, z wyjątkiem tych chwil, kiedy — według Ewangelistów — ukazywał się apostołom i świętym niewiastom. Wiem dzięki objawieniom, że Jezus i Maryja zajmowali się w tym czasie tak cudownymi dziełami, że nie zdołam ich wysłowic. Wiele czasu spędzali na słodkich rozmowach, które sprawiały najmiłościwszej Matce nieopisaną rozkosz. W innych chwilach Maryja w towarzystwie świętych Starego Zakonu, którzy w stanie przemienionym zgromadzili się wokół Niej, wielbiła Najwyższego pochwalnymi pieśniami. Nigdy jednak nie zapominała o nędzy i ubóstwie tych dzieci Ewy, które wykluczone były jeszcze z chwały niebianskiej; jako Matka miłosierdzia zwracała na nie swe oczy i odprawiała na ich intencję gorące modły. Błagała Ojca odwiecznego, aby rozszerzył prawo łaski na cały świat, aby pomnożył dzieci Kościoła, bronił tego Kościoła i osłaniał go oraz żeby sprawił, aby dzieło Odkupienia stało się udziałem wszystkich ludzi.
Na kilka dni przed Wniebowstąpieniem Pana Jezusa objawił się odwieczny Ojciec i Duch Święty, na promieniującym tronie, w otoczeniu aniołów, świętych i innych duchów. Następnie Osoba Wcielonego Słowa wzniosła się na ten tron. Pokorna Matka Najwyższego upadła na ziemię i z najgłębszą czcią oddała cześc boską Trójcy Przenajświętszej, a w Niej swemu Synowi, który stał się człowiekiem. Ojciec odwieczny rozkazał aniołom, aby przywołali Najświętszą Pannę; aniołowie spełnili ten rozkaz w okamgnieniu i oznajmili Maryi wolę Bożą. Z głęboką pokorą i uszanowaniem Maryja podniosła się z ziemi i zbliżyła się do stopni tronu, gdzie upadła na kolana. Wtedy rzekł do Niej Ojciec odwieczny: „Przyjaciółko, wznieś się wyżej!". Mocą Bożą Maryja została podniesiona i posadzona obok tronu Boskich Osób na tronie królewskiego Majestatu. Wywołało to u świętych wielki podziw, gdy zobaczyli, że stworzenie zostało wyniesione do tak wzniosłej godności.
Ojciec rzekł teraz do Najświętszej Maryi Panny: „Moja Córko! Kościół założony przez mego Syna, nowe prawo łaski przez niego ogłoszone i cały lud przez niego odkupiony — wszystko to oddaję i polecam Tobie." Następnie rzekł do Niej Duch Święty: „Moja Oblubienico, moja Wybranko spośród wszystkich stworzen, udzielam Ci mej mądrości i laski, wszelkie tajemnice i nauki, wszystko czego dokonało na świecie Słowo Wcielone — ma byc złożone w Twym sercu. „Syn zaś rzekł do Niej: ,,Moja najmiłościwsza Matko, odchodzę do mego Ojca, pozostawiam jednak Ciebie na moim miejscu i Twojej trosce powierzam Kościół. Tobie polecam jego dzieci, moich braci, tak jak Ojciec Mnie ich polecił."
Następnie wszystkie trzy Osoby Boskie zwróciły się do aniołów, sprawiedliwych i świętych: ,,Ta oto Niewiasta jest Królową wszystkiego, co zostało stworzone w niebie i na ziemi; jest Ona Opiekunką Kościoła świętego, Panią wszystkich stworzen, Matką miłosierdzia. Orędowniczką wiernych. Ucieczką grzeszników. Matką pięknej miłości i świętej nadziei. Ona posiada moc skłonienia Naszej woli do miłosierdzia i łagodności. W Niej złożone są skarby Naszej łaski; Jej najwierniejsze serce jest tablicą, na której pozostanie wyryte Nasze prawo. W Niej zamknięte są wszystkie tajemnice, które Nasza wszechmoc dopełniła ku zbawieniu rodzaju ludzkiego. Ona jest dziełem Naszych mistrzowskich rąk, któremu udziela się pełnia Naszej woli. Kto Ją z serca wzywa, ten nie zginie, a komu ona okaże swe pośrednictwo, ten otrzyma żywot wieczny. Spełnimy wszystko, o co będzie Nas prosic. Zawsze wysłuchamy Jej próśb i życzen, spełnimy Jej wolę, albowiem całkowicie i jak najdoskonalej poddała się Naszej woli."
Najświętsza Maryja Panna posłyszawszy jak wielkie odebrała przywileje, przyrównała się do prochu i tym bardziej upokorzyła, im bardziej ręka Najwyższego wyniosła Ją ponad wszystkie stworzenia ludzkie i anielskie. W słowach pełnych mądrości i żarliwości ofiarowała się, jako niewolnica Kościoła świętego, gotowa wypełniad wolę Bożą. Przyjęła na siebie troskę o Kościół Nowego Zakonu, stała się miłościwą Matką wszystkich dzieci Kościoła. Podwoiła swe modły za te dzieci. Dalej poznamy jeszcze, ile Kościół święty zawdzięcza tej wielkiej Królowej.
Wreszcie nadszedł dzieo, w którym nasz najdobrotliwszy Zbawiciel chciał wstąpid do niebios, aby na całą wiecznośd zasiąśd po prawicy niebiaoskiego Ojca. Zgromadzonym apostołom i wiernym Pan Jezus przekazał polecenie, aby ogłaszali całemu światu Ewangelię, a następnie przemówił do wszystkich: ,,Moje kochane dzieci! Odchodzę teraz do mego Ojca, z którego łona zstąpiłem, aby odkupid i zbawid ludzi. Jako waszą Opiekunkę, Matkę, Pocieszycielkę i Orędowniczkę pozostawiam wam moją Matkę. Macie Jej słuchac i byc Jej posłuszni we wszystkich rzeczach. Tak jak wam mówiłem, że kto Mnie widzi, tenwidzi mego Ojca, a kto Mnie zna, ten zna i mego Ojca, tak mówię wam teraz:, kto zna Matkę moją, ten zna i Mnie; kto Ją obraża, ten Mnie obraża; kto Ją czci, ten Mnie czci. Wszyscy macie Ją uważad za waszą Matkę, Przełożoną i Królową; tak samo mają czynid wszyscy, którzy będą żyd po was. Ona pokaże wam prawdę, gdy będziecie powątpiewad, Ona rozwiązywad będzie wasze problemy. W niej znajdziecie Mnie, ilekroc szukac Mnie będziecie."
Pan Jezus mówił dalej: ,,Piotra macie uważac za najwyższą głowę mego Kościoła; jego pozostawiam jako mego zastępcę w Kościele: macie mu byd posłuszni jako najwyższemu biskupowi. Jana macie uważad, jako syna mej Matki, tak jak go do tego z krzyża powołałem."
Pan Jezus spojrzał na swoją Najświętszą Matkę i dał Jej poznad, że pragnie rozkazad, aby oddano Jej należny hołd i uszanowanie i że pragnie to swoje życzenie przekazad w formie przykazania całemu Kościołowi po wszystkie czasy. Jednak najpokorniejsza Królowa błagała jak najgoręcej, aby nie okazywano Jej więcej czci niż tyle, ile nieodzowne jest do pełnienia powierzonego Jej urzędu. Zbawiciel wysłuchał próśb swej najmędrszej Matki, postanowił jednak w odpowiednim czasie objawid Jej wielkośd i wspaniałośd.
Miłościwa mowa Zbawiciela wywołała u wszystkich głębokie wzruszenie. Płakali z żalu, że muszą byd pozbawieni widoku swego najdobrotliwszego Ojca. Zbawiciel powiedział im jeszcze, aby nie oddalali się z Jeruzalem, lecz pozostawali w modlitwie, aż ześle im obiecanego pocieszyciela — Ducha Świętego.
Następnie Pan Jezus z gromadką uczniów udał się w drogę w kierunku Betanii. Obok Niego szła Najświętsza Matka, a towarzyszyła im wielka liczba aniołów i świętych, śpiewając pieśni pochwalne; nie byli oni jednak widzialni dla nikogo oprócz Najświętszej Panny. Z Sali Ostatniej Wieczerzy orszak ten udał się na szczyt Góry Oliwnej. Gdy przybyli na to naznaczone przez Opatrznośd miejsce podzielili się na trzy chóry: jeden z nich tworzyli aniołowie, drugi święci, a trzeci apostołowie wraz z wiernymi, którzy ustawieni byli w dwa rzędy. Naczelne miejsce zajął Jezus Chrystus. Najmędrsza Matka upadła do stóp swego Syna, oddając Mu pełen szacunku i pokory hołd boski i prosząc o błogosławieostwo. Wszyscy wierni poszli za przykładem swej Królowej.
Najmiłościwszy Zbawiciel udzielił im błogosławieostwa, złożył ręce i począł się unosid nad ziemią, pozostawiając na niej ślady swoich stóp. Pan Jezus z chórami aniołów i sprawiedliwych Starego Zakonu unosił się coraz wyżej, podczas gdy obecni wierni wznosili ku Niemu swe oczy i serca. Ręka Najwyższego dopełniła przy tym jeszcze jednej tajemnicy. Polegała ona na tym, że Zbawiciel zabrał ze Sobą swą Najświętszą Matkę, aby w niebie dad Jej miejsce chwały i
szczęśliwości, które przeznaczył dla Niej, jako swej prawdziwej Matki i które Maryja wysłużyła sobie przez swe zasługi. Maryja była przygotowana na tę tajemnicę, albowiem obiecał Jej to Syn Boski. Aby jednak tajemnica ta została zakryta przed wszystkimi stworzeniami ludzkimi i by Maryja mogła, jako Mistrzyni pozostad w zgromadzeniu apostołów i wiernych, wszechmoc Boża sprawiła w cudowny sposób, że Najświętsza Panna przebywała równocześnie w dwóch miejscach — pozostała z dziedmi Kościoła Chrystusowego, a równocześnie wstąpiła ze Zbawicielem do nieba.
Podczas gdy Syn Boży unosił się w powietrze, ukazał się jasny obłok, który zasłonił Go przed oczyma wiernych. W obłoku tym z nieba do krainy napowietrznej zstąpiła Osoba Ojca, aby przyjąd Swego Wcielonego Syna i Jego Matkę. Ojciec niebiaoski niejako przytulił Jezusa i Maryję do siebie, przyjmując ich nierozerwalnym uściskiem, to jest nieskooczoną miłością.
Wśród nieopisanego triumfu ta, nigdy nie widziana i pięknie uporządkowana procesja, wstąpiła do nieba. Tu aniołowie i święci ustawili się w dwa chóry, wznosząc pieśni pochwalne, a Jezus Chrystus i Najświętsza Maryja przeszli pomiędzy tymi dwoma szeregami.
Odwieczny Ojciec posadził teraz Wcielone Słowo po swej prawicy na tronie swego Bóstwa; odbyło się to w takiej wspaniałości majestatu, że wszyscy mieszkaocy niebios napełnieni zostali najwyższą czcią i podziwem. Błogosławieni ujrzeli teraz w jasnym i niezakrytym widzeniu Bóstwo w Jego nieskooczonej chwale niebiaoskiej i we wszystkich doskonałościach, jakie zamknięte były w Najświętszym Człowieczeostwie Jezusa Chrystusa. Widzieli jak na mocy nierozdzielonego połączenia Bóstwa z Najświętszym Człowieczeostwem Chrystus wyniesiony został do piękności, powagi i wspaniałości, jakiej żadne oko nie widziało, o jakiej żadne ucho nie słyszało i jakiej żaden rozum stworzony pojąd nie zdoła.
Teraz ukazała się cała pokora i mądrośd naszej najmędrszej Królowej w swej najwyższej doskonałości; w obliczu okazanej łaskawości pozostała, —jeśli się można tak wyrazid — u podnóżka tronu Bożego, jak gdyby w przeświadczeniu, że jest tylko stworzeniem ziemskim. Upadłszy przed Ojcem niebiaoskim oddała Mu boski hołd i wielbiła Go nowymi pieśniami pochwalnymi. Ten widok mądrości i pokory stał się nowym powodem do podziwu i radości aniołów i świętych, którzy naśladowali akty hołdu i uwielbienia, które czyniła Maryja. Ojciec przemówił wtedy do Maryi: ,,Moja Córko, wznieś się wyżej!". Syn zawołał do Niej: „Moja Matko, podnieś się i zajmij miejsce, które Ci jestem winien, albowiem szłaś za Mną i naśladowałaś Mnie. „Duch Święty rzekł: „Moja Oblubienico, moja Przyjaciółko, pójdź w me objęcia na wszystkie wieki."
Następnie wszystkim błogosławionym ogłoszony został wyrok Trójcy Przenajświętszej, mocą którego ta najszczęśliwsza z matek otrzymała miejsce po prawicy swego Syna na wszystkie wieki, ponieważ dała Mu z własnej krwi istotę ludzką, pielęgnowała Go, służyła Mu i naśladowała Go z najwyższą doskonałością, do jakiej zdolna jest istota stworzona.
Maryja została wyniesiona na tron, który był o wiele wyższy ponad wszystkie miejsca innych świętych. Aby wypełnił się ten wyrok Przenajświętszej Trójcy Maryja została posadzona na tronie Boskim po prawicy Jej Najświętszego Syna. Oznajmiono Jej, że miejsce to zostało Jej przyznane na całą wiecznośd i od Jej woli tylko zależy, czy powróci na ziemię.
Aby Najświętsza Panna mogła podjąd decyzję, Trójca Przenajświętsza przedstawiła Jej stan świętego wojującego Kościoła na ziemi, potrzeby wiernych i pozostawiła Jej woli, czy pragnie powrócid na ziemię by nieśd pomoc, czy też pragnie pozostad w niebie. Opatrznośd Najwyższego dała sposobnośd Matce miłosierdzia, aby zobowiązad wobec siebie rodzaj ludzki przez spełnienie aktu miłosierdzia i dobroci, podobnego do owego aktu, który dopełnił Jej Syn dla naszego Odkupienia.
Najświętsza Panna i tym razem postąpiła za przykładem swego Boskiego Syna, pragnąc pod każdym względem byd do Niego podobna. Uznając doniosłośd pozostawionego Jej wyboru, wielka Królowa uniosła się z tronu, skłoniła się głęboko przed trzema Boskimi Osobami i rzekła: „Odwieczny Boże, mój Panie wszechmocny, jeżeli już teraz przyjmę nagrodę, którą mi wyznaczyła Twoja dobrod, to tym samym zostanie udzielony mi spokój. Jeżeli natomiast powrócę na ziemię i w życiu śmiertelnym będę cierpiała pomiędzy dziedmi Adama pomagając wiernym Twojego świętego Kościoła, to posłuży to uwielbieniu Twojego Majestatu i wyjdzie na korzyśd mym dzieciom, które odbywają jeszcze ziemską pielgrzymkę. Wybieram więc cierpienie, zrzekając się spokoju i radości, jakiej zażywam w Twej obecności. Wprawdzie umiem ocenid to, co otrzymałam, jednak czynię z tego ofiarę dla Twej miłości ku ludziom. Przyjmij, o Panie, tę ofiarę; niechaj Twoja moc Boża wspiera mnie w mych zamierzeniach. Niechaj rozszerza się wiara w Ciebie, niech Twoje święte Imię doznaje uwielbienia, niech rośnie Twój Kościół zbudowany przez Najświętszą Krew Twego i mego Jednorodzonego. Ofiaruję się ponownie, aby cierpied dla Twej chwały i uratowad jak najwięcej dusz."
To ofiarowanie najdobrotliwszej Matki Bóg przyjął z takim upodobaniem, że natychmiast Ją za to wynagrodził, udzielając Jej jasnego i pełnego szczęścia oglądania Bóstwa. Następnie Najwyższy odnowił w Maryi wszystkie dary, których Jej dotąd udzielił i zatwierdził je na nowo, posyłając Ją znowu na ziemię,jako Matkę i Mistrzynię świętego Kościoła. Potwierdził także dany Jej dawniej tytuł Królowej całego stworzenia, Obrooczyni i Pani wiernych. Jak pieczęd odciska się w miękkim wosku, tak w Najświętszej Pannie mocą wszechmocy Boskiej odbiło się ponownie ludzkie jestestwo i obraz Jezusa Chrystusa, aby wyposażona w to zwierciadło wróciła do Kościoła wojującego i stała się „zamkniętym ogrodem i zapieczętowanym źródłem" przechowującym wodę żywota. O wzniosłe i czcigodne tajemnice! O ukryte wyroki Najwyższego Majestatu, którym powinniśmy oddawad cześd! O miłości i łagodności Najświętszej Panny, których nieświadome dzieci Ewy nigdy nie pojmą! Niechaj je chwalą niebiosa, a wszystkie narody ziemi niechaj je wielbią!
Aby wypełnid wszystko, co polecił Jej Bóg w Trójcy jedyny, wielka Królowa prosiła Ojca odwiecznego o władzę, Syna — o mądrośc. Ducha Świętego — o ogieo miłości: wszystkie trzy Osoby prosiła o błogosławieostwo, upadłszy na twarz przed Ich tronem. Osoby Boskie udzieliły Jej błogosławieostwa i napełniły Ją nowymi strumieniami łask i większym udziałem w doskonałościach Boskich. Następnie dały Najświętszej Pannie pozwolenie oddalenia się, objawiając Jej dowody swej miłości. Aniołowie, święci i sprawiedliwi uwielbiali Ją wyrażając cześd i chwałę, po czym Królowa niebios powróciła znowu na ziemię. Apostołowie i uczniowie trwali tymczasem w modlitwie, oczekując przyjścia Ducha Świętego.
Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy.
„Moja córko! Dziwisz się, że Ewangeliści nie opisują tych cudów, jakie mój Najświętszy Syn spełnił na mnie przy swoim pełnym chwały Wniebowstąpieniu. Wiedz zatem, że sama nakazywałam Ewangelistom, aby o moich przywilejach tylko tyle pisali, ile było trzeba by Kościół oprzed na artykułach wiary i przykazaniach Boskiego prawa. Jako Mistrzyni Kościoła i na mocy udzielonych mi przez Najwyższego umiejętności wiedziałam, że odpowiadało to owym czasom, w których Kościół powstawał. Zresztą przywileje moje zamknięte są w tym jednym — jestem Matką Boga, a więc łask pełna; bliższe wyjaśnienie tego przywileju Opatrznośd Boska wstrzymała do owej chwili, gdy wiara będzie dokładnie znana i utwierdzona.
Niektóre z tajemnic dotyczących mojej osoby zostały z biegiem czasu ujawnione, jednak pełnia tego światła została udzielona tobie, ubogiemu i marnemu stworzeniu, albowiem było to potrzebne ze względu na opłakany stan, w jakim się świat obecnie znajduje. Miłosierdzie Boże pragnie teraz podad ludziom odpowiedni środek zbawienia, aby wszyscy szukali pomocy i wiecznego istnienia za moim pośrednictwem."
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego
(Łk 24,46-53)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.
Niebo w sercu
Wspominamy moment z życia Chrystusa po zmartwychwstaniu, w którym po raz ostatni spotkał się w sposób widzialny z Apostołami i swymi uczniami na górze Oliwnej. Odszedł do nieba. A gdzie jest niebo? Gdzie można Chrystusa dziś spotkać? Gdzie można z Nim porozmawiać? Przecież od tego spotkania zależy szczęście chrześcijanina.
Jedni uważają, że niebo, do którego odszedł Chrystus, jest bardzo daleko. Między ziemią, na której żyjemy, a niebem, w którym On się znajduje, jest wielka przepaść. Niebo i ziemia to dwie zupełnie różne, odległe od siebie rzeczywistości. W takiej sytuacji chcąc się z Chrystusem spotkać, istnieją tylko dwie możliwości: albo trzeba umrzeć, albo czekać, aż On po raz drugi przyjdzie na ziemię.
Ludzie ci przeżywają bolesne rozdarcie. Z jednej strony tęsknią za nawiązaniem kontaktu z Chrystusem, za ziemią obiecaną, za rzeczywistością, w której nie ma cierpienia, w której jest tylko i wyłącznie radość i szczęście, a z drugiej strony muszą być na ziemi, muszą zajmować się tym wszystkim, co składa się na ludzkie życie. Traktują pobyt na ziemi jako wygnanie, jako uciążliwe przejście i lekceważąco patrzą na to wszystko, co się składa na doczesne życie.
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że jest to poważny błąd, bo Chrystus odchodząc do nieba wyraźnie powiedział: „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. On pozostał z nami i nie należy sądzić, że tu na ziemi nie można Go spotkać. On przestał się ukazywać, nie można Go dotknąć i nie można włożyć swojego palca w miejsce gwoździ, tak jak to zrobił św. Tomasz. Zrezygnował z tej formy obecności dlatego, że chciał być dla tysięcy i milionów, a ta doczesna obecność była zarezerwowana dla niewielu. Przestał się objawiać w formie widzialnej, ale pozostał z nami.
Istnieje druga grupa chrześcijan, którzy właśnie potraktowali na serio to ostatnie zdanie Chrystusa: „Oto Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Oni odkrywają Chrystusa we wszystkim, co ich otacza, i we wszystkim, co przeżywają. Nie tylko w Eucharystii i w Kościele, lecz odkrywają Go w pięknie przyrody, w kwiatach, które się teraz rozchylają, w śpiewie ptaków, w tych nowych liściach, które w cudowny sposób rok w rok wydają drzewa. Odkrywają Chrystusa w uśmiechu małego dziecka i w miłości matki do dziecka. Odkrywają Chrystusa w każdej ludzkiej przyjaźni, w każdym dobrym czynie, w każdym cierpieniu, w każdej sytuacji, w jakiej są.
Tajemnica takiego życia religijnego polega na tym, że ci ludzie nie szukają nieba daleko od ziemi, nie szukają szczęścia dopiero po śmierci. Oni odkrywają niebo, bliżej aniżeli ziemię. Ziemia jest pod naszymi nogami, ale niebo jest bliżej, bo jest w naszym sercu. Chodzi tylko o to, aby Chrystusa w nim dostrzec. On jest w każdym ludzkim sercu. Tylko jest za obłokiem doczesności, za obłokiem różnych ludzkich wad, nałogów, czasami grzechu. Jeżeli człowiek potrafi odsunąć ten obłok i odkryje Chrystusa w swoim sercu, już Go nigdy nie będzie szukał daleko, lecz pójdzie z Nim przez życie i będzie szczęśliwy bez względu na to, w jakiej sytuacji się znajdzie.
Powiedzmy coś więcej. Gdyby grzesznik został wprowadzony w grono świętych, to nie będzie wiedział, że jest w niebie, bo on w to grono razem z sobą zaniesie piekło. Gdyby człowiek czystego serca, wypełniony Bogiem, znalazł się wśród potępionych, nie będzie wiedział, że jest w piekle, bo on w sercu ciągle przeżywa radość nieba. Nie szukajmy nieba na górze, a piekła na dole. Niebo jest w ludzkim sercu i piekło jest w ludzkim sercu. Człowiek, który odkryje Chrystusa w sobie, pójdzie przez świat zawsze ze szczęściem na twarzy. Tym szczęściem będzie zdumiewał innych i tego szczęścia będą mu zazdrościli.
Niech Chrystus, który w sposób eucharystyczny, sakramentalny się spotka z nami przy ołtarzu, pomoże nam uczynić z naszego serca niebo, pomoże nam odsunąć to wszystko, co je jeszcze zakrywa, pomoże nam odkryć prawdziwe szczęście.
Ks. Edward Staniek
2. maj 2013r. - Orędzie Matki Bozej dla Mirjany
„Drogie dzieci! Ponownie wzywam was, abyście miłowali, a nie sądzili. Mój Syn z woli Ojca Niebieskiego był pośród was, aby wskazać wam drogę zbawienia, aby was zbawić, a nie po to by was sądzić. Jeśli pragniecie naśladować mojego Syna, nie osądzajcie, lecz miłujcie, tak jak Ojciec Niebieski was miłuje. Kiedy jest wam najtrudniej, kiedy upadacie pod ciężarem krzyża, nie rozpaczajcie, nie osądzajcie, lecz miejcie na uwadze, że jesteście kochani i wychwalajcie Ojca Niebieskiego za Jego miłość. Moje dzieci, nie zbaczajcie z drogi, którą was prowadzę, nie rzucajcie się na oślep w przepaść. Niech modlitwa i post umocnią was, abyście mogli żyć tak, jakby Ojciec Niebieski tego pragnął, abyście byli moimi apostołami wiary i miłości, aby wasze życie stało się błogosławieństwem dla tych, których spotykacie, abyście stanowili jedność z Ojcem Niebieskim i Moim Synem. Moje dzieci, to jest jedyna Prawda. Prawda, która prowadzi ku waszemu nawróceniu, a następnie ku nawróceniu wszystkich, których spotykacie, a którzy jeszcze nie poznali mojego Syna, tych wszystkich, którzy nie wiedzą co znaczy kochać. Moje dzieci, mój Syn podarował wam pasterzy, chrońcie ich, módlcie się za nich! Dziękuję wam. ”
25 kwiecień 2013r.
„Drogie dzieci! Módlcie się, módlcie się, tylko się módlcie, aż wasze serce otworzy się w wierze jak kwiat, który otwiera się [dzięki] ciepłym promieniom słońca. To jest czas łaski, który Bóg wam daje poprzez moją obecność, a wy jesteście daleko od mego serca, dlatego wzywam was do osobistego nawrócenia i modlitwy rodzinnej. Niech Pismo Święte zawsze będzie dla was zachętą. Wszystkich was błogosławię moim matczynym błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
2. kwiecień 2013r
„Drogie dzieci, wzywam was do jedności w duchu z moim Synem. Wzywam was, abyście przez modlitwę i przez mszę świętą, kiedy mój Syn w szczególny sposób jednoczy się z wami, starali się być jak On: abyście jak On zawsze byli gotowi pełnić wolę Bożą, nie żądając by spełniła się wasza. Albowiem, dzieci moje, jesteście – istniejecie z woli Bożej, a bez Bożej woli niczym jesteście. Ja, jako Matka żądam od was, abyście swoim życiem mówili o chwale Bożej, gdyż w ten sposób z Jego woli, wy również sami chwałą się okryjecie. Bądźcie wobec wszystkich pokorni i okazujcie miłość bliźniemu. Przez pokorę i miłość mój Syn zbawił was i otworzył wam drogę do Ojca Niebieskiego. Proszę was, abyście otwierali drogę do Ojca Niebieskiego tym, którzy Go jeszcze nie poznali i nie otworzyli serca na Jego miłość. Swoim życiem otwierajcie drogę tym, którzy wciąż błąkają się w poszukiwaniu prawdy. Dzieci moje, bądźcie moimi apostołami, którzy nie żyli na próżno. Nie zapominajcie, że staniecie przed Ojcem Niebieskim i zdacie o sobie sprawę. Bądźcie gotowi! Ponownie przypominam, módlcie się za tych, których Syn mój powołał, pobłogosławił ich ręce i podarował ich wam. Módlcie się , módlcie się, módlcie się za swoich pasterzy. Dziękuję wam. ”
25 marzec 2013r.
„Drogie dzieci! W tym czasie łaski wzywam was, abyście wzięli w ręce krzyż mego umiłowanego Syna Jezusa i abyście rozważali Jego mękę i śmierć. Niech wasze cierpienia będą zjednoczone z Jego cierpieniem i miłość zwycięży, bo On, który jest miłością sam siebie wydał z miłości, aby zbawić każdego z was. Módlcie się, módlcie się, módlcie się dopóki miłość i pokój nie zapanują w waszych sercach. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
czwartek, 14 marca 2013
Moc modlitwy różancowej
Wychowani w rodzinach katolickich, w każdą niedzielę uczęszczaliśmy wraz z dwójką dzieci na mszę św., uchodząc za przykładną rodzinę w środowisku. Było dla nas bez znaczenia na ile spóźnimy się, czy usłyszymy całe czytania. Najczęściej staliśmy w kruchcie. Do sakramentów przystępowaliśmy sporadycznie, traktując przy tym spowiedź dość rutynowo. Wkroczyliśmy w świat radiestezji i bioenergoterapii. Nie doszukiwałam się korzenia grzechu. Nie prosiłam Ducha Św. o pomoc w rachunku sumienia. Nie pytałam Boga co jest we mnie grzechem. Opierałam się na moim sumieniu, które w ogóle nie było kształtowane na miarę możliwości i wykształcenia. Wiedza religijna pozostawała na etapie szkoły podstawowej. W domu była widoczna tylko wieczorna modlitwa dzieci – czyli „paciorek”, którym zwłaszcza w pierwszych latach życia trochę towarzyszyliśmy. Przygotowanie dzieci do I Komunii Św., zwłaszcza udział w katechezie (1980-82), w salce przy parafii, był dla mnie początkiem nowej ewangelizacji, tematem do wielu refleksji. Rodziło się we mnie sporo dociekliwych pytań, na które nie umiałam wówczas sobie odpowiedzieć. Prosiłam Boga, że jeżeli jest, a to, co Kościół naucza jest prawdą, żebym była szczerze wierząca, a jeżeli nie…
„Na Watykanie w Kaplicy Sykstyńskiej jest ogromny obraz, namalowany na wielkiej ścianie. Przedstawia „Sąd Ostateczny”. Mnóstwo postaci: Chrystus, u jego boku Maryja, aniołowie, Apostołowie i rzesze ludzkie, podnoszące się z tej ziemi ku niebu. Ale jeden fragment szczególnie nas zastanawia – oto potężny Duch Boży dźwiga z otchłani człowieka, uczepionego na różańcu!”
W tym czasiedokonano porwania ks. J. Popiełuszki. Ks. Prymas St. Wyszyński wezwał naród do modlitwy różańcowej.
Wówczas wróciły we mnie wspomnienia modlitwy różańcowej w moim rodzinnym domu, kiedy Mama bezsilna wobec nawracającej się choroby Ojca, klęczała razem z nami i odmawialiśmy różaniec – a po Jej policzkach płynęły łzy.
Poruszona tragicznymi wydarzeniami, grozą sytuacji, a potem żalem, że w tak okrutny sposób można zamordować człowieka – księdza – bez namysłu i ja wzięłam do ręki różaniec! W domu zagościła wspaniała atmosfera oraz zrozumienie z mężem, czego wcześniej nie było… Zaczęłam podejrzewać, że były to owoce tej modlitwy. Wkrótce życie potoczyło się starym torem. Jednak codzienne trudy, zgrzyty i kłótnie doprowadziły mnie do mocnego postanowienia, że w intencji naszego małżeństwa – szczególnie męża – muszę odprawić nowennę różańcową przez dziewięć tygodni. W tym czasie przyjechały do Polski dwa małżeństwa z Ruchu Équipes Notre Dame we Francji. Na sąsiedniej ulicy miało miejsce spotkanie Kręgu Ruchu Domowy Kościół (Oaza Rodzin). Mój mąż został poproszony jako tłumacz (wraz z rodziną). Szliśmy niezbyt chętnie, ale nie wypadało nam odmówić.
Pan przygotował nam nową drogę. Radosna atmosfera, pełna miłości, piękne śpiewy, agapa i otwarcie się wspólnoty na innych – zburzyły nasze mury. Marie-Thérese i Dominique dzielili się głęboką wiarą i znajomością Pisma Świętego, które splatały się z problemami życia małżeńskiego, rodzinnego. My, jako „niedzielni katolicy” byliśmy zafascynowani. Po chwili okazało się, że goście z Francji to ludzie szczególni dla nas. Marie-Thérese urodziła się w miejscowości Civray we Francji, tak jak i mój mąż Patrick. Nie pamiętali siebie, ale znali swoje rodziny – rodziców i dziadków. Popłynęły łzy radości. Było to bardzo wzruszające. Mąż wyjechał z Francji (z rodzicami) mając 10 lat!
Zostaliśmy „porwani” mocą Ducha Świętego i nie pytając się nawet o szczegóły formacji weszliśmy do wspólnoty Kościoła Domowego. Po kilku miesiącach przeżyliśmy piętnastodniowe rekolekcje w Krościenku – według kolejnych tajemnic różańca.
Wcześniej, chociaż mieliśmy po 33 lata i studia wyższe, nie było w nas pragnienia, aby poznawać Pismo Święte. Z góry oceniłam, że ewangelie można trochę zrozumieć, ale np. listy? Jakie było moje zdziwienie, kiedy przerabiane tematy w kręgach, według zaznaczonych fragmentów Pisma Św. przynosiły tyle mądrych pouczeń dotyczących małżeństwa wychowania dzieci i osobistej świętości. Przez dwa tysiące lat Słowo Boże jest aktualne, żywe i skuteczne. Modlitwa wspólnoty w językach, dary Ducha Św., to był klucz do otwarcia nowej rzeczywistości mojej wiary. Codzienna eucharystia, lektura Pisma Św. i modlitwa rodzinna po powrocie z Krościenka stały się dla nas regułą.
Wkrótce oczekiwaliśmy na urodzenie trzeciego dziecka. Byliśmy otoczeni przyjaciółmi ze wspólnoty i z nowym duchem przyjmowaliśmy zamysł Boży. Spokój nasz zmącił najpierw Czarnobyl, a potem różyczka, która uniemożliwiła nam wspólny wyjazd na rekolekcje do Częstochowy, również i tym razem z udziałem małżeństw z ruchu Équipes Notre Dame. Mąż pojechał sam, służąc jako tłumacz. Tam od pewnego księdza otrzymał książkę pt. „Zamach na Ojca św. w świetle Fatimy”. Nikt nie przypuszczał, że ta lektura miała nas przygotować na bardzo ważne wydarzenie w naszym życiu.
Ja stanęłam w prawdzie, że tu już nie pomogą łzy ani tabletki, a wszystko zależy od Boga.
I tak sporadycznie odmawiany różaniec przeze mnie, czy przez nas razem, zajął centralne miejsce każdego mojego dnia. W wierze spotykałam się z Maryją i Jezusem w kolejnych tajemnicach ich życia. Zbliżało się rozwiązanie. Sięgnęłam po książkę przywiezioną przez męża z Częstochowy. Wydarzenia fatimskie przeniknęły moje serce, umysł i duszę. Długo zostawałam myślami w dolinie Cova da Iria, podczas kolejnych objawień, szczególnie 13.X wobec cudu słońca.
Nadszedł upragniony dzień i na świat przyszedł, pomimo poważnego zagrożenia życia przy porodzie, dorodny syn Dominique. Był to 13 października 1986 roku. Fatima stała się dla mnie rzeczywistością i wezwaniem.
Od tego czasu nie ustajemy w modlitwie różańcowej. Jest to nasza modlitwa, zarówno osobista jak i rodzinna, w której od wieku przedszkolnego bierze udział również Dominique. Mam wrażenie, że miłość do różańca „wyssał z mlekiem matki”.
Często dołączaliśmy do tajemnic różańcowych nasze radości i smutki – trudności wychowawcze, czy lęk o przeżycie następnego dnia, kiedy mąż stracił pracę. Zdarzało się, że nie wiedzieliśmy w jaki sposób rozwiążemy walące się problemy, za co przeżyjemy następny dzień, kiedy lodówka była prawie pusta. Pewni byliśmy jednego, że odmówimy różaniec.
Kiedy o 2230, w majowy wieczór, modliliśmy się w tajemnicach radosnych, prosząc szczególnie św. Józefa, który przecież też troszczył się o utrzymanie rodziny, aby uprosił dar dalszej pracy – zadzwonił telefon. Była to pozytywna odpowiedź na złożoną wcześniej ofertę pracy, ratująca naszą rodzinę. Prawdziwe koło ratunkowe!
Różaniec to nie tylko tajemnice radosne. Przyszedł czas na tajemnice bolesne. Kiedy urodziło się czwarte dziecko w Uroczystość NSPJ, jak się okazało dziecko specjalnej troski, chwile buntu i niezrozumienia dotykały serca i myśli… Po co było tyle modlitwy przed rozwiązaniem i Msza św. w grocie narodzenia Pana Jezusa w Betlejem, nowenna sióstr klauzurowych, różaniec. Boże, gdzie Ty byłeś? Może tu był błąd, może tam, może położna… I tu dyskretna odpowiedź z Krzyża – „Ja też nie musiałem”. Wtedy zrozumiałam, że Bóg może dać Krzyż jako dar, jako zadanie. Matka Boża fatimska obdarowała nas nie tylko modlitwą różańcową, ale również pokutą! Właśnie znoszenie cierpliwe z poddaniem cierpień i trudności to pokuta, o którą prosiła w 1917 roku Matka Boża Różańcowa.
W tajemnicach bolesnych prosimy o odsunięcie tego kielicha, jeśli taka Boża wola. Prosimy o uzdrowienie Kasi w ranach Jezusa przez Jego gorzką mękę, o męstwo wobec wyszydzenia świata, o „Cyrenejczyków” na drodze oraz klęcząc pod krzyżem o miłosierdzie dla Kasi i dla nas, przez Krew i Wodę, która wytrysnęła z Najświętszego Serca Jezusowego.
Pierwsze zdanie jakie powiedziała Kasia, kiedy miała ponad 5 lat i nauczyła się powtarzać sylabami było:
JE – ZU U – FAM TO – BIE
To zdanie, które jest wielką łaską i ma tak ogromną moc stało się jej codzienną modlitwą.
Właściwie, to nie ja nauczyłam ją pierwszych słów. Niespodziewanie zaczęła to robić po szczególnej koronce w godzinie Miłosierdzia. Była cała rodzina, również dziadkowie. Kolejno wszyscy prowadzili dziesiątki Koronki, tylko Kasia tuliła do siebie obrazek Pana Jezusa Miłosiernego (opublikowany w „Miłujcie Się”), po którego promieniach płynęła oleista ciecz. Po południu ćwiczyłyśmy mowę. Zdziwiło mnie, że zaczęła powtarzać sylaby!!! Następnego dnia, podczas cotygodniowej terapii, zwróciła uwagę Pani logopeda: „Czy Pani widzi jak ona językiem rusza? Czy Pani widzi jak ona powtarza?” Odpowiedziałam tylko jedno: „Ja jej tego nie nauczyłam”. Na następne zajęcia przyniosłam „Miłujcie się” i dłam świadectwo. Po każdej mszy św. w intencji Kasi, po pielgrzymkach do sanktuariów, po modlitwie rodzinnej zauważyliśmy nowe umiejętności. Uzdrowienie emocjonalne, poprawa pamięci, usprawnienie ruchowe – to przykładowe etapy uzdrawiania Kasi. Wszystkim terapeutom powtarzam: „Pan Jezus uzdrawia, a Pani rehabilituje”, bo chociaż jestem pełna uznania dla ogromu pracy pedagogów na wszystkich terapiach, to jednak uważam, że bez Łaski Bożej są progi, których się nie przekroczy. Potrzeba wsparcia nie tylko dla chorego dziecka, ale również dla rodziców i nauczycieli. Dlatego wszystkim opiekunom dzieci specjalnej troski, chorym, mówię: zostawcie radiestetów, bioenergoterapeutów, wróżbiarzy, czarowników. To jest okultyzm. Jezus żyje. Czeka na was, przyjdźcie do Niego ze swoimi problemami, korzystajcie z sakramentów. Jezus, chociaż nie miał specjalizacji, jest najlepszym lekarzem. Leczy nie tylko ciało, ale i ducha.
Dzisiaj pragniemy dzielić się doświadczeniem mocy i łaski modlitwy różańcowej wśród znajomych, we wspólnocie i na rekolekcjach. Dominique zaprasza do serwisu różańcowego w Internecie.
Historia zbawienia zawarta w piętnastu tajemnicach różańcowych może być tematem codziennej pielgrzymki duchowej do Ziemi Świętej i być miejscem spotkań z Maryją, która w każdej tajemnicy przybliża nas do Jezusa.
Odmawiajcie różaniec!
Anna i Patrick
2 marzec 2013 r.
„Drogie dzieci! Ponownie po matczynemu wzywam was, abyście nie byli ludźmi o zatwardziałych sercach. Nie zamykajcie oczu na przestrogi, które z miłości przekazuje wam Ojciec Niebieski. Czy miłujecie Go ponad wszystko? Czy kajacie się z tego powodu, iż często zapominacie, że nasz Ojciec Niebieski tak nas umiłował, że Syna swojego dał, aby przez krzyż nas odkupić? Czy kajacie się z tego powodu, że nie przyjęliście jeszcze orędzi? Moje dzieci, nie bądźcie oporni wobec mojego Syna, nie stawiajcie oporu nadziei i pokojowi! Przez waszą modlitwę i post mój Syn przez swój krzyż rozproszy ciemność, która chce was ogarnąć by zapanować nad wami, da wam siłę do nowego życia. Jeśli będziecie żyć podług mojego Syna, będziecie błogosławieństwem i nadzieją dla wszystkich grzeszników, którzy błąkają się w ciemności grzechu. Czuwajcie, moje dzieci! Ja, jako Matka czuwam z wami! Modlę się szczególnie i czuwam nad waszymi pasterzami, których mój Syn powołał, aby nieśli wam światło i nadzieję. Dziękuję wam! ”
25 luty 2013r.
"Drogie dzieci! Również dziś wzywam was do modlitwy. Grzech was przyciąga ku sprawom ziemskim, a ja przyszłam, by was prowadzić do świętości i spraw Bożych, a wy walczycie i zużywacie waszą energię w walce z dobrem i złem, które są w was. Dlatego dziatki, módlcie się, módlcie się, módlcie się, dopóki modlitwa nie stanie się dla was radością i wasze życie stanie się prostą drogą do Boga. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."
środa, 6 lutego 2013
2 luty -Oredzie Matki Bozej
„Drogie dzieci! Miłość mnie do was sprowadza, ta miłość, której i was pragnę nauczyć – miłość prawdziwa. Miłość, którą Syn mój wam objawił umierając na krzyżu z miłości do was. Miłość, która jest zawsze gotowa wybaczyć i prosić o wybaczenie. A jak wielka jest wasza miłość? Smutne jest moje matczyne serce szukające miłości w waszych sercach. Nie jesteście gotowi z miłości poddać swojej woli, woli Bożej. Nie możecie mi zatem pomóc, aby ci którzy nie poznali Bożej miłości, poznali ją, bo w was samych nie ma prawdziwej miłości. Oddajcie mi swoje serca, a ja was poprowadzę. Nauczę was przebaczać, miłować nieprzyjaciół swoich i żyć podług mojego Syna. Nie bójcie się o siebie. Mój Syn nie zapomina w nieszczęściu o tych, których miłuje. Będę przy was. Będę prosić Ojca Niebieskiego, aby opromienił was światłem wiecznej prawdy i miłości. Módlcie się za swoich pasterzy, aby przez wasz post i modlitwę, mogli was prowadzić w miłości. Dziękuję wam.”
piątek, 25 stycznia 2013
Orędzie z Medziugorje, 25. styczeń 2013r.
„Drogie dzieci! Również dziś wzywam was do modlitwy. Niech wasza modlitwa będzie mocna niczym żywy kamień [węgielny], aż nie zaczniecie dawać świadectwa swoim życiem. Dawajcie świadectwo piękna waszej wiary. Jestem z wami i przed moim Synem oręduję za każdym z was. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
Swiadectwo Ani - cd.
http://vod.gazetapolska.pl/3106-lsd-extasy-sex-nawrocenie-2-czesc-rozmowy-z-anna-goledzinowska
Trudne dziecinstwo, bolesna historia Ani
http://vod.gazetapolska.pl/3101-lsd-extasy-sex-czarna-dziura-cz-12
niedziela, 20 stycznia 2013
Swiadectwo - STAŃ SIĘ CUDEM
Choć nie ma rąk, objął miliony ludzi. Choć nie ma nóg, przemierzył setki kilometrów, by to zrobić. Choć jego niepełnosprawność jest nie do ukrycia, radzi sobie w świecie lepiej niż niejeden w pełni zdrowy człowiek. Nick Vujicic – żywy dowód na to, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych.
Nick jest więcej niż dobrym kaznodzieją i mówcą motywacyjnym. Więcej, niż silnym człowiekiem pokonującym swoje ograniczenia. Więcej, niż dobrym chrześcijaninem, ufającym Bogu nawet w beznadziejnych sytuacjach. Nick jest cudem. Tak jak uczy na swoich spotkaniach: „Jeśli nie doświadczasz cudu, sam stań się cudem”.
Dzieciństwo
Urodził się 30 lat temu z rzadką i ciężką chorobą – fokomelią. Schorzenie to objawia się zdeformowanymi lub niewykształconymi kończynami. Od początku życia ma „do dyspozycji” małą stopę z dwoma palcami, na dodatek operacyjnie rozdzielanymi. Lekarze nie potrafili wyjaśnić przyczyny takiego stanu zdrowia noworodka. Mama Nicka pracowała jako pielęgniarka, potrafiła dbać o siebie w okresie ciąży. Nie było żadnej naukowej przyczyny tłumaczącej, dlaczego jej dziecko nie ma rąk i nóg. Gdy się o tym dowiedziała, przeżyła szok i, choć okazywała i nadal okazuje synowi wiele miłości, bezpośrednio po porodzie nie chciała nawet brać go na ręce. Mimo to wraz z mężem zapewniali syna, że Bóg ma wobec jego życia plan i pewnego dnia ów plan ujawni. Dzieciństwo wydawało się „najłatwiejszym” okresem w życiu Nicka, bo nie był do końca świadomy własnych ograniczeń i trudności jakie napotka oraz ogromu pracy, którą będzie musiał włożyć w naukę funkcjonowania w świecie. Błoga nieświadomość w tamtym wieku była więc dla niego prawdziwym błogosławieństwem. Nie miał pojęcia, że będzie musiał zmierzyć się w życiu z licznymi wyzwaniami. I mierzył się. Choć miał do dyspozycji sam tułów, był typowym chłopcem – ruchliwym i zwinnym, zapewniającym zatroskanym rodzicom wiele mocnych wrażeń. A oni martwili się bardziej i częściej niż inni rodzice: „Czy nasz syn nauczy się jeść? Czy pójdzie do szkoły? Czy będzie w stanie żyć samodzielnie? Kto się nim zaopiekuje, gdy nas zabraknie?” Tymczasem Nick, na przekór wszystkiemu, rozwijał się i stawał się coraz silniejszy. Nie brakowało mu jednak chwil zwątpienia, buntu przed Bogiem, oskarżeń i pytań, dlaczego nie stworzył go pełnosprawnym. Dodatkowych trudności przysporzyła szkoła, bo uczęszczanie na lekcje wymagało zdobycia nowych umiejętności, proszenia o pomoc kolegów lub asystenta, który został mu wyznaczony. Gdy rodzice Nicka przeprowadzili się i musiał zmienić szkołę, okazało się, że każde zajęcia odbywają się w innej sali lekcyjnej, co było dodatkowym kłopotem. Musiał cierpliwie znosić różne reakcje ludzi na swój wygląd, czasem słyszeć pod swoim adresem upokarzające określania. Cierpiał na myśl, że nigdy nie doświadczy miłości kobiety, nie założy rodziny. To spowodowało, że w wieku 10 lat Nick przeżył depresję, w której był o krok od próby samobójczej.
Młodość
Jednak, dzięki wsparciu rodziców i samodyscyplinie Nick stopniowo pokonywał przygnębienie. Zrozumiał, że utrata nadziei jest o wiele gorsza niż brak kończyn. Nauczył się koncentrowania na swoich możliwościach, a nie ograniczeniach. Jego nadzwyczajna wrażliwość i otwartość na ludzi spowodowała, że ciągnęły do niego tłumy. Wtedy jeszcze nie wiedział, że jego przyszłość okaże się o wiele lepsza niż jego najśmielsze oczekiwania. Postawił w życiu na zmiany, powtarzał: „wyobraź sobie, że jesteś łyżką, a świat garnkiem, w którym przyrządzasz apetyczną potrawę. Zamieszaj w nim!”. Odkrywał , że dzięki swojej „inności” może dać światu coś wyjątkowego. Ludzie są gotowi wysłuchać drugiego, gdy widzą, że udało mu się przezwyciężyć szczególne wyzwania. Nick stał się po prostu wiarygodny – dla chorych, niepełnosprawnych, samotnych, przegranych, zrozpaczonych. Tych wszystkich, którzy myśleli, że już nie ma powodu, by mieć jakąkolwiek nadzieję. W wieku 15 lat Nick pojednał się z Bogiem i poprosił o pokierowanie jego życiem. W wieku 17 lat został przewodniczącym szkoły i pomagał organizacjom charytatywnym organizując kampanie o niepełnosprawności. Jako 19-latek przyjął chrzest i zaczął się dzielić wiarą z innymi ludźmi. Uwierzył, że mimo fizycznych braków ma w sobie skarby: talenty, wiedzę, miłość – to był pierwszy krok na drodze prowadzącej do samoakceptacji i pokoju wewnętrznego. W ten sposób Nick odkrył swoje powołanie. Wystąpienia w roli mówcy i ewangelizatora stopniowo przybrały charakter regularnej działalności, którą z biegiem czasu Nick zaczął prowadzić na skalę międzynarodową. Docierał z przesłaniem nadziei do ogromnej rzeszy ludzi w niezliczonych szkołach, kościołach, więzieniach, sierocińcach, szpitalach, salach konferencyjnych i na stadionach. Każde z tych spotkań Nick traktował jak porozumiewawcze mruganie Boga: „A widzisz? Mam plan dla Twojego życia!”. I cieszył się, że nie odebrał sobie życia jako dziesięciolatek. Pozwolił, by to Bóg mu je „odebrał”. Wziął je w swoje ręce i wypełnił sensem i radością. W 2003 roku, w wieku 21 lat Nick ukończył studia na Uniwersytecie Griffith, uzyskując podwójny tytuł licencjata z planowania finansowego oraz księgowości. Stawał się coraz bardziej dojrzały i – wbrew pozorom – niezależny.
Dorosłość
Niezależność w dorosłym życiu Nick rozpoczął od przystosowania domu do prawie samodzielnego korzystania. Udoskonalał przyrządy, opracowywał taktykę poruszania się, samodzielnego wykonywania różnych czynności: pielęgnacyjnych, domowych, zawodowych. Miał plany. Wiedział, że jest w pełni zdolny do tego, by w pełni założyć rodzinę. Pragnął jej. Chciał mieć dzieci i być dla nich dobrym ojcem i głową rodziny. A więc nie mógł być stale przykuty do wózka. Nauczył się doskonale wykorzystywać lewą stopę i dwa palce, którymi bez problemu obsługuje dziś nawet telefon komórkowy.
Nick zdobył także niezależność zawodową. Kieruje własną firmą, prowadzi szkolenia biznesowe, przemawia na międzynarodowych konferencjach, spotyka się z głowami państw. Założył własną fundację „Life Without Limbs” (Życie Bez Kończyn), która pomaga ludziom chorym i niepełnosprawnym. W 2005 roku został nominowany do nagrody „Młody Australijczyk Roku”. Odbywa setki spotkań, które zmieniają jego życie i życie innych ludzi. Podejmuje ciągle nowe i większe wyzwania. Świetnie pływa, surfuje, gra na instrumentach perkusyjnych, jeździ na deskorolce, kopie piłki tenisowe, łowi ryby. Pisze na klawiaturze komputera z szybkością czterdziestu wyrazów na minutę. Zna go dziś prawie każdy. W Internecie, zwłaszcza w serwisie YouTube, można obejrzeć wiele jego wystąpień, które doprowadzają do łez nie tylko z podziwu i wzruszenia, lecz także ze śmiechu: „Gdy się stresuję, nie muszę myśleć co zrobić z rękami”; „dałbym sobie za coś rękę uciąć”, „wczoraj ze strachu prawie wziąłem nogi za pas”. Otwartością serca i ducha trafia do wszystkich – od dzieci po starszych ludzi. Emanuje szczęściem, które przekazuje wszędzie, gdzie się pojawi. Jego uścisk i „obejmowanie szyją” wielu ludzi zapamięta na całe życie. Tak jak zapamiętuje się cud – na zawsze.
Nick opublikował dwa filmy DVD ze swoim udziałem – Life’s Greater Purpose oraz No Arms, No Legs, No Worries a także zagrał w krótkometrażowym filmie Cyrk motyli, który wygrał główną nagrodę na festiwalu „The Doorpost Film Project” promującym twórców filmów niosących przesłanie nadziei. W serwisie YouTube można też obejrzeć jego wykonanie piosenki pt. Something More.
Niedawno spełniło się jeszcze jedno wielkie marzenie Nicka. To, w które jako dziesięciolatek nie mógł uwierzyć. Spotkał kobietę swojego życia. W lutym ożenił się z pełnosprawną, piękną Kanae Miyaharą. Dziś to spełniony, szczęśliwy człowiek i kochający mąż, który każdego dnia powtarza nam wszystkim: „Żyj na chwałę Boga i nie pozwól, by zmarnowała się choćby odrobina Twojej energii i niepowtarzalnej osobowości. Odważnie realizuj zwariowane pomysły i bądź obłędnie szczęśliwy!”
Nick Vujicic
piątek, 18 stycznia 2013
TAJEMNICE POWIERZONE WIDZĄCYM
Od 1981 r. w małej bośniackiej wiosce na Bałkanach dochodzi do objawień Matki Bożej sześciorgu osobom. Matka Boża raz w miesiącu (25 dnia każdego miesiąca) za ich pośrednictwem przekazuje orędzia dla świata, w których nawołuje do nawrócenia, częstej spowiedzi, postu i modlitwy. Według tego, co Matka Boża przekazała, są to ostatnie Jej objawienia na Ziemi. Objawienia w Medugorje mają również wymiar apokaliptyczny, ponieważ każdemu z widzących Matka Boża powierzyła 10 tajemnic, które w odpowiednim czasie zostaną ogłoszone przez widzącą Mirjanę oraz wyznaczonego przez nią kapłana – ojca Petara Ljubicicia (66 lat). Wszystkie tajemnice zostaną wypełnione za życia widzących, którzy obecnie są w średnim wieku,najstarsza Vicka ma obecnie 47 lat, najmłodszy Jakov – 41. Tajemnice będą ogłaszane 3 dni przed ich wypełnieniem. Powierzenie tajemnic przez Matkę Bożą widzącym mówi nam, że przyszłość należy do Boga i że tylko On jest Panem historii i że tylko On rządzi światem i wszystkim ,co się w nim znajduje. Bóg, do którego należy przyszłość, przedstawia nam przyszłe wydarzenia za pomocą tajemnic i symboli. W Apokalipsie św. Jana w opisie dotyczącym losów Kościoła Matka Boża odgrywa znaczącą rolę w konfrontacji ze złem. Zarówno w Fatimie jak i w Medugorje jest widoczny element apokaliptyczny, który widać na podstawie tajemnic powierzonych widzącym. Oprócz tego tysiące ludzi odwiedzających Medugorje są świadkami tajemniczych znaków świetlnych, „cudu Słońca”, które wiruje i zmienia swój kolor oraz innych. Nigdzie indziej tego fenomenu nie zarejestrowano, a poza tym nauka nie zna wytłumaczenia tego zjawiska. Wielu ludzi było świadkami cudownych uzdrowień fizycznych, których przez pierwszych 6 lat objawień zarejestrowano ponad 300. Większość znaków świetlnych ma miejsce na wzgórzu Krizevac, gdzie znajduje się betonowy krzyż. Wiele razy zaobserwowano, że krzyż ten obracał się wokół własnej osi, niektórzy donoszą, że krzyż znikał i pojawiał się,a niektórzy widzieli kobiecą postać przy nim, szczególnie w piątki i w dniu Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Podczas jednego z objawień widzący spytali Matkę Bożą, co oznaczają te wszystkie znaki. Matka Boża odpowiedziała: „Krzyż, na którym Syn mój został ukrzyżowany, jest znakiem wiary, Słońce symbolizuje Boga Ojca, serce oznacza miłość matki dla wszystkich jej dzieci, szczególnie dla ciężko grzeszących”. Cudowne zjawiska w dalszym ciągu mają miejsce w Medugorje, średnio raz lub dwa razy w miesiącu. Innym elementem apokaliptycznym jest walka z szatanem. W swych orędziach Matka Boża czyni częste wzmianki odnośnie szatana: „W tych dniach szatan pragnie przeszkodzić moim planom. Módlcie się, by nie spełnił się jego plan. Ja będę prosiła swego Syna, by dał wam łaskę, byście dostrzegli w pokusach szatana Jezusowe zwycięstwo”(12.07.1984). W 1982 r, tuż przed przyjściem Matki Bożej na codziennie widzenie, jednej z widzących – Mirjanie ukazał się szatan. Pisze Mirjana: „Widziałam szatana przebranego za eleganckiego młodzieńca, ale twarz miał iście szatańską, wstrętną, ohydną.Chciał mnie zniszczyć swoim wzrokiem,mówił do mnie: „Musisz odstąpić od Boga, porzucić Matkę Bożą. Z ich powodu tylko cierpisz. Pójdź ze mną, a uczynię cię szczęśliwą w miłości i w życiu”. Ale ja w duchu tylko powtarzałam: nie,nie,nie. Wtedy szatan zniknął i przyszła Matka Boża, która mi powiedziała: „Przepraszam Cię za to,ale musisz wiedzieć, że szatan istnieje. Kiedyś stanął przed Bożym tronem i poprosił o pozwolenie na wystawienie Kościoła na próbę przez pewien czas. Bóg pozwolił mu to czynić przez jeden wiek. Ten wiek jest we władzy szatana, ale kiedy wypełnią się tajemnice , jego władza zostanie zniszczona. Już teraz szatan zaczyna tracić władzę i stał się agresywny.Niszczy małżeństwa, roznieca podziały wśród księży, wywołuje obsesje, zabójstwa. Musicie się przed nim chronić postem i modlitwą, przede wszystkim modlitwą wspólnotową. Noście przy sobie poświęcone przedmioty. Trzymajcie je w domu, zacznijcie na nowo używać wody święconej”.
Ostrzeżenia Matki Bożej wyjaśniałoby również widzenie, jakie miał papież Leon XIII, który miał wizję przyszłych losów Kościoła i piekła, po której zarządził modlitwy do św. Michała Archanioła, które były recytowane przez księży po Mszach świętych. Modlitwa ułożona przez papieża brzmiała: „Święty Michale Archaniele broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg pogromi, pokornie prosimy. A Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz krążą po świecie, mocą Bożą strąć do piekła.Amen.” Podobnie jak w Fatimie, Matka Boża pokazała widzącym niebo, piekło i czyściec. Opisując piekło jeden z widzących, Jakov tak relacjonuje: „Widziałem ogień, ogromny, a w nim ludzi. Nie są podobni tak zupełnie do ludzi. Są pewną mieszanką człowieka i zwierzęcia. Czyściec wyglądał tak jak miejsce popiołów. Vicka mówiła,że słyszała jęki”. Według świadectwa Vicki: „Niebo – wszędzie jest pełno zadziwiającego światła, ludzi, kwiatów, aniołów. Wszystko jest przepełnione radością nie do opisania. Piekło jest przerażające, jak morze ognia. Wewnątrz było dużo ludzi. Wszyscy ohydni, poczerniali. Nie są już podobni do ludzi. Widziałam także jakąś jasnowłosą kobietę, wstrętną o długich włosach. Cierpi straszliwe męki w tym ogniu, a demony wokół niej torturują ją jeszcze bardziej. Czyściec – przestrzeń ciemna, ponura, pełne czegoś podobnego do popiołu. Jest również przerażające”. W Apokalipsie św. Jana piekło jest opisane jako „ogniste jezioro gorejące siarką”. Każdy z widzących dostał od Matki Bożej tajemnice, które będą ogłaszane za pośrednictwem ojca Petara na 3 dni przed ich wypełnieniem. Mirjana twierdzi, że po ogłoszeniu pierwszych 3 tajemnic objawionych przez Matkę Bożą widzącym, które stanowią ostrzeżenie dla świata, ludzie nie będą mieć czasu, aby się nawrócić. Gdy te dwie pierwsze tajemnice się wypełnią, każdy będzie wiedział, że widzący mówili prawdę i że objawienia są autentyczne. „Obecnie żyjemy w czasie łaski, po którym nastąpi czas oczyszczenia”. Ogłoszenie tajemnic ma nastąpić za życia widzących. Matka Boża powiedziała widzącym: „Na razie nie mówcie nic nikomu. Sama wam powiem, kiedy możecie je ogłosić”. Trzecia tajemnica dotyczy znaku, który ma się pojawić na Podbrdo (góra na której były pierwsze objawienia). Znak ten będzie widoczny dla wszystkich, namacalny i stały. Każdy kto przybędzie do Medugorje ,będzie mógł go zobaczyć. Będą mu towarzyszyły liczne cuda i uzdrowienia. Marija wyjaśnia: „Matka Boża powiedziała: znak będzie widzialny i przeznaczony jest dla niewierzących. Wy,wierni macie znaki i sami powinniście się stać znakiem dla niewierzących. Wierni nie powinni oczekiwać znaku, aby się nawrócić. Nawracajcie się teraz, bo nadszedł dla was czas łaski, czas by pogłębić wiarę i nawrócenie”. Ivan mówi natomiast: „Po ukazaniu się znaku, niewierzący poczują ogromne cierpienia wewnętrzne, ciężkie wyrzuty sumienia”. Zanim jednak znak ten się ukaże, będą miały miejsca 3 wydarzenia na ziemi. Matka Boża uprzedza, że kara będzie zależała od nawrócenia. Powiadomiła, że realizacja siódmej tajemnicy, wydarzenia tragicznego w swoich skutkach dla ludzkości, nie będzie miała miejsca, dzięki pokucie i modlitwom wielu. Gdyby wszyscy się nawrócili, kara została by cofnięta. Ponieważ nie wszyscy się nawrócą, kara przyjdzie. Im więcej dobrych ludzi będzie się modlić i czynić pokutę, tym mniejsza będzie kara.
Matka Boża mówi: „Módlcie się,a kto żywi do mnie uczucie takie jak do Matki, do Boga takie jak do Ojca, niech się niczego nie lęka”.
| |
Szukajcie wpierw Królestwa Bożego
„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą”. Warto tutaj podkreślić słowa: „da to, co dobre”.
„Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili”. Kluczowe słowa tutaj to: „zgodnych z Jego wolą”. Nie znaczą one, że Bóg zawsze robi złośliwie co innego, niż chcemy. Bóg jest miłością i jest też wszechwiedzący, dlatego wie, co jest dla nas dobre, i tego dla każdego z nas chce. Są takie rzeczy, które są bez wątpienia zgodne z wolą Bożą, np. czyjeś nawrócenie, uwolnienie od zniewolenia (które jest zawsze działaniem szatana), zbawienie, prośba o Ducha Świętego. I o te właśnie rzeczy powinniśmy się przede wszystkim modlić, bo one są największymi wartościami, a nie to, czy się studia skończyło, wyszło za mąż za Iksińskiego itd. Można wtedy ufać, że Bóg wysłucha takiej modlitwy (nie oznacza to oczywiście, że z pewnością zobaczymy efekt na własne oczy, bo może on nastąpić np. po latach). Ale jeśli np. prosimy o uzdrowienie z choroby, to nie można już powiedzieć, że możemy zawsze spodziewać się spełnienia takiej prośby — bo może się zdarzyć, że Bóg chce się posłużyć tą chorobą na przykład dla czyjegoś nawrócenia.
„Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej” — czyli Pan Jezus obiecuje, że spełni się wszystko, o co poprosimy, ale wiąże to jednoznacznie z przynoszeniem owocu, trwaniem w Jego miłości i zachowywaniem przykazań. A przykazania nie są złośliwymi zakazami, lecz mają rozszerzać dobro i miłość, chronić ludzi przed wyrządzaniem sobie nawzajem zła. Największe przykazanie to: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nawiasem mówiąc: „jak siebie samego” oznacza: ani mniej, ani więcej. Najpierw masz kochać siebie, a bliźniego tak samo.
Na koniec juz tekst z Kazania na górze: „Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane”.
Tajemnicza moc chrztu Pańskiego
Ewangelia z niedzieli Chrztu Pańskiego przedstawia nam Jezusa który przyszedł nad brzegi Jordanu, aby dać się ochrzcić; chciał też, by w nurtach tej rzeki spłynęła na Niego tajemna moc Boża.Już sama kolejność tych tajemnic wymaga, aby uroczystość następowała po dniu Narodzenia Pańskiego i była w tym samym czasie co i pierwsza, choć sporo lat upłynęło pomiędzy przyjściem Pana a Jego objawieniem się światu. Uroczystość Chrztu Pańskiego można tez nazwać dniem Narodzenia Pańskiego.
Jego przyjście na świat było narodzeniem się dla ludzi, a Jego chrzest był objawieniem się mocy Bożej. Najpierw Pan narodził się z Dziewicy, teraz zaś ukazuje się jako Syn Boży. Gdy się narodził, Maryja, Jego Matka, z miłością tuliła Go do serca; a przy chrzcie, gdy ukazuje się w Nim tajemna moc Boża, Bóg Ojciec mówi Mu o swej miłości: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie". Tak więc Matka pieści Go jako dziecię na swym łonie, Ojciec zaś z miłością świadczy o Nim jako o swym Synu. Matka ukazuje Go mędrcom, aby Mu hołd złożyli, Ojciec objawia Go narodom, aby Go uczciły.
Przyszedł więc Pan, aby przyjąć chrzest, i zechciał, by woda obmyła Jego święte ciało. Ale mógłby ktoś powiedzieć: przecież On jest święty, dlaczego więc chce być ochrzczony? Posłuchaj zatem: Chrystus jest ochrzczony nie po to, aby być uświęcony przez wodę, lecz aby uświęcić wodę, i oczyszczeniem, któremu się poddał, oczyścić nurty, których dotykał. Poświęcenie Chrystusa, które się tam dokonało, jest więc w swej istocie poświęceniem wód.
Kiedy bowiem Zbawiciel zstępuje w wody, już wtedy zostają one oczyszczone, aby służyły do naszego chrztu. Źródło staje się czyste, by z niego płynęła dla przyszłych pokoleń łaska oczyszczenia. Chrystus pierwszy poprzedza nas na drodze chrztu, aby lud chrześcijański ufnie poszedł za Nim.
A oto zapowiedź tej tajemnicy: słup ognia wyprzedzał synów Izraela przez Morze Czerwone, torując im w ten sposób bezpieczną drogę; posuwał się na czele, aby przygotować przejście. Powyższe wydarzenie było obrazem chrztu, jak to stwierdza apostoł Paweł. Zaiste, był to swego rodzaju chrzest: obłok okrywał Izraelitów, a woda ich unosiła.
Lecz to wszystko było dziełem Chrystusa. Wówczas, w słupie ognia, szedł On na czele synów Izraela przez morze, a w dniu swego chrztu pierwszy wskazuje drogę ludowi chrześcijańskiemu. On jest tym słupem ognia oświecającym niegdyś drogę tym, którzy za Nim postępowali, teraz zaś oświeca On serca wierzących. Niegdyś wytyczył On przejście przez fale morskie, obecnie otwiera bezpieczną drogę przez nasza wiarę.
Błogosławiony Papież Jan Paweł II
Błogosławiony Papież Jan Paweł II wielokrotnie prywatnie uznawał świadectwa duchowych owoców Medugorje oraz dawał wyraz swojej wiary w autentyczność i prawdziwość samych objawień Matki Bożej. Podkreślał ich wielkie duchowe znaczenie dla świata, a także zachęcał do pielgrzymek do Medugorje. Rozmawiał też z Mirjaną, jedną z widzących z Medugorje.
Medjugorje
Sześcioro „widzących” z Medugorje, wioski położonej w Bośni i Hercegowinie, twierdzi, że od 1981 roku nieprzerwanie objawia się im Matka Boża. Najświętsza Maryja Panna przekazuje przez nich orędzia, w których wzywa świat do nawrócenia i modlitwy oraz zachęca do głębokiego życia wiarą. Przyglądając się od ponad 30 lat fenomenowi objawień Medugorskich, Kościół , choć nie uznał jeszcze ani nie potępił wspomnianych objawień Matki Bożej, nie znajduje w nich nic sprzecznego z wiarą katolicką, a przybywający do Medugorje pielgrzymi dają rozliczne świadectwa łask Bożych, otrzymanych tam za pośrednictwem Matki Bożej.
Prywatne zdanie Jana Pawła II
Wiele osób, słysząc pierwszy raz o Medugorje, zastanawia się nad prawdziwością fenomenu tych objawień. Istnieje wiele świadectw nawróceń osób udających się na pielgrzymki do Medugorje, także wielu księży, zakonników czy świeckich wyraża swoje pozytywne zdanie na ten temat. Wśród nich trzeba na pierwszym miejscu przywołać błogosławionego Jana Pawła II. Papież w prywatnych rozmowach i listach wielokrotnie odnosił się do duchowych owoców objawień Medugorskich, a także wyrażał opinię na temat samych objawień. Choć publicznie nie wypowiedział swojego zdania, istnieje wiele źródeł potwierdzających, że posiadał jednoznacznie pozytywną opinię na temat Medugorje. Ostatnio fakt ten potwierdzają kolejne osoby, którym trudno odmówić racji, gdy wypowiadają się na temat faktów z życia Papieża Jan Pawła II.
Orędzie z Medziugorje, 2. styczeń 2013r.- Orędzie przekazane przez Mirjane
„Drogie dzieci, z wielką miłością i cierpliwością staram się uczynić serca wasze według serca mego. Staram się poprzez własny przykład nauczyć was pokory, mądrości i miłości, ponieważ was potrzebuję drogie dzieci i nic bez was uczynić nie mogę. Wybieram was zgodnie z wolą Bożą i Jego mocą was umacniam. Dlatego, drogie dzieci, nie bójcie się otworzyć serc waszych przede mną, bo ja oddam je mojemu Synowi, by w zamian obdarzył was Bożym pokojem. Będziecie go nieść każdemu kogo spotkacie, będziecie świadczyć o pokoju Bożym swoim życiem, a poprzez siebie będziecie drugich obdarzać moim Synem. Będę was prowadzić drogą pojednania, postu i modlitwy. Moja miłość nie ma granic, nie bójcie się. Moje dzieci, módlcie się za pasterzy, nie wypowiadajcie żadnych sądów, gdyż nie zapominajcie, że to mój Syn ich wybrał i tylko On ma prawo osądzać. Dziękuję wam. ”
Matka Boża pobłogosławiła obecnych i przyniesione dewocjonalia.
Orędzie 25. grudzień 2012r. przekazane przez Marie Pavlovic
Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus i nie przekazała żadnego orędzia, ale Dziecię Jezus powiedziało: „Jestem waszym pokojem, żyjcie wg. moich przykazań. ” Matka Boża i Dziecię Jezus wspólnie pobłogosławili zebranych pielgrzymów znakiem krzyża.
Orędzie z Medziugorje, 25 grudzień 2012r. - objawienie Jakova
„Drogie dzieci, darujcie mi swoje życie i całkowicie mi się oddajcie, abym mogła wam pomóc zrozumieć moją matczyną miłość i miłość mojego Syna do was. Moje dzieci, niezmiernie was kocham i dziś w dniu narodzin mojego Syna w szczególny sposób pragnę każdego z was przyjąć do swego serca i wasze życie darować memu Synowi. Dzieci moje, Jezus was kocha i daje wam łaskę, abyście żyli w Jego miłosierdziu, ale wiele waszych serc opanował grzech i żyjecie w ciemności. Dlatego, dzieci moje, nie czekajcie, powiedzcie "nie" grzechowi, a wasze serca oddajcie memu Synowi, bowiem jedynie tak będziecie mogli żyć Bożym miłosierdziem i z Jezusem w sercach ruszyć drogą ku zbawieniu. ”
Orędzie z Medziugorje, 2. grudzień 2012r
Orędzie Matki Bożej przekazane przez Mirjane
„Drogie dzieci, z matczyną miłością i matczyną cierpliwością ponownie proszę was, abyście naśladowali w życiu mojego Syna, abyście żyli Jego pokojem i Jego miłością. Abyście, jako moi apostołowie całym sercem przyjęli Bożą prawdę i modlili się do Ducha Świętego, by was prowadził. Dopiero wtedy będziecie mogli wiernie służyć mojemu Synowi, a poprzez świadectwo swojego życia, ukażecie innym Jego miłość. Przez miłość Mojego Syna i moją, ja jako matka staram się sprowadzić wszystkie zagubione dzieci w moje matczyne ramiona by wskazać im drogę wiary. Dzieci moje pomóżcie mi w tej mojej walce, którą jako matka prowadzę, i módlcie się ze mną aby grzesznicy uświadomili sobie swoje grzechy i szczerze za nie żałowali. Módlcie się również za tych, których mój Syn wybrał i w swoim imieniu poświęcił. Dziękuję wam. ”
czwartek, 17 stycznia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)