piątek, 25 stycznia 2013

Orędzie z Medziugorje, 25. styczeń 2013r.

„Drogie dzieci! Również dziś wzywam was do modlitwy. Niech wasza modlitwa będzie mocna niczym żywy kamień [węgielny], aż nie zaczniecie dawać świadectwa swoim życiem. Dawajcie świadectwo piękna waszej wiary. Jestem z wami i przed moim Synem oręduję za każdym z was. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”

Swiadectwo Ani - cd.

http://vod.gazetapolska.pl/3106-lsd-extasy-sex-nawrocenie-2-czesc-rozmowy-z-anna-goledzinowska

Trudne dziecinstwo, bolesna historia Ani

http://vod.gazetapolska.pl/3101-lsd-extasy-sex-czarna-dziura-cz-12

niedziela, 20 stycznia 2013

Swiadectwo - STAŃ SIĘ CUDEM


Nick Vujicic- fot. Medienmagazin pro - flickrNick Vujicic- fot. Medienmagazin pro - flickr
Choć nie ma rąk, objął miliony ludzi. Choć nie ma nóg, przemierzył setki kilometrów, by to zrobić. Choć jego niepełnosprawność jest nie do ukrycia, radzi sobie w świecie lepiej niż niejeden w pełni zdrowy człowiek. Nick Vujicic – żywy dowód na to, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych.
Nick jest więcej niż dobrym kaznodzieją i mówcą motywacyjnym. Więcej, niż silnym człowiekiem pokonującym swoje ograniczenia. Więcej, niż dobrym chrześcijaninem, ufającym Bogu nawet w beznadziejnych sytuacjach. Nick jest cudem. Tak jak uczy na swoich spotkaniach: „Jeśli nie doświadczasz cudu, sam stań się cudem”.
Dzieciństwo
Urodził się 30 lat temu z rzadką i ciężką chorobą – fokomelią. Schorzenie to objawia się zdeformowanymi lub niewykształconymi kończynami. Od początku życia ma „do dyspozycji” małą stopę z dwoma palcami, na dodatek operacyjnie rozdzielanymi. Lekarze nie potrafili wyjaśnić przyczyny takiego stanu zdrowia noworodka. Mama Nicka pracowała jako pielęgniarka, potrafiła dbać o siebie w okresie ciąży. Nie było żadnej naukowej przyczyny tłumaczącej, dlaczego jej dziecko nie ma rąk i nóg. Gdy się o tym dowiedziała, przeżyła szok i, choć okazywała i nadal okazuje synowi wiele miłości, bezpośrednio po porodzie nie chciała nawet brać go na ręce. Mimo to wraz z mężem zapewniali syna, że Bóg ma wobec jego życia plan i pewnego dnia ów plan ujawni. Dzieciństwo wydawało się „najłatwiejszym” okresem w życiu Nicka, bo nie był do końca świadomy własnych ograniczeń i trudności jakie napotka oraz ogromu pracy, którą będzie musiał włożyć w naukę funkcjonowania w świecie. Błoga nieświadomość w tamtym wieku była więc dla niego prawdziwym błogosławieństwem. Nie miał pojęcia, że będzie musiał zmierzyć się w życiu z licznymi wyzwaniami. I mierzył się. Choć miał do dyspozycji sam tułów, był typowym chłopcem – ruchliwym i zwinnym, zapewniającym zatroskanym rodzicom wiele mocnych wrażeń. A oni martwili się bardziej i częściej niż inni rodzice: „Czy nasz syn nauczy się jeść? Czy pójdzie do szkoły? Czy będzie w stanie żyć samodzielnie? Kto się nim zaopiekuje, gdy nas zabraknie?” Tymczasem Nick, na przekór wszystkiemu, rozwijał się i stawał się coraz silniejszy. Nie brakowało mu jednak chwil zwątpienia, buntu przed Bogiem, oskarżeń i pytań, dlaczego nie stworzył go pełnosprawnym. Dodatkowych trudności przysporzyła szkoła, bo uczęszczanie na lekcje wymagało zdobycia nowych umiejętności, proszenia o pomoc kolegów lub asystenta, który został mu wyznaczony. Gdy rodzice Nicka przeprowadzili się i musiał zmienić szkołę, okazało się, że każde zajęcia odbywają się w innej sali lekcyjnej, co było dodatkowym kłopotem. Musiał cierpliwie znosić różne reakcje ludzi na swój wygląd, czasem słyszeć pod swoim adresem upokarzające określania. Cierpiał na myśl, że nigdy nie doświadczy miłości kobiety, nie założy rodziny. To spowodowało, że w wieku 10 lat Nick przeżył depresję, w której był o krok od próby samobójczej.
Młodość
Jednak, dzięki wsparciu rodziców i samodyscyplinie Nick stopniowo pokonywał przygnębienie. Zrozumiał, że utrata nadziei jest o wiele gorsza niż brak kończyn. Nauczył się koncentrowania na swoich możliwościach, a nie ograniczeniach. Jego nadzwyczajna wrażliwość i otwartość na ludzi spowodowała, że ciągnęły do niego tłumy. Wtedy jeszcze nie wiedział, że jego przyszłość okaże się o wiele lepsza niż jego najśmielsze oczekiwania. Postawił w życiu na zmiany, powtarzał: „wyobraź sobie, że jesteś łyżką, a świat garnkiem, w którym przyrządzasz apetyczną potrawę. Zamieszaj w nim!”. Odkrywał , że dzięki swojej „inności” może dać światu coś wyjątkowego. Ludzie są gotowi wysłuchać drugiego, gdy widzą, że udało mu się przezwyciężyć szczególne wyzwania. Nick stał się po prostu wiarygodny – dla chorych, niepełnosprawnych, samotnych, przegranych, zrozpaczonych. Tych wszystkich, którzy myśleli, że już nie ma powodu, by mieć jakąkolwiek nadzieję. W wieku 15 lat Nick pojednał się z Bogiem i poprosił o pokierowanie jego życiem. W wieku 17 lat został przewodniczącym szkoły i pomagał organizacjom charytatywnym organizując kampanie o niepełnosprawności. Jako 19-latek przyjął chrzest i zaczął się dzielić wiarą z innymi ludźmi. Uwierzył, że mimo fizycznych braków ma w sobie skarby: talenty, wiedzę, miłość – to był pierwszy krok na drodze prowadzącej do samoakceptacji i pokoju wewnętrznego. W ten sposób Nick odkrył swoje powołanie. Wystąpienia w roli mówcy i ewangelizatora stopniowo przybrały charakter regularnej działalności, którą z biegiem czasu Nick zaczął prowadzić na skalę międzynarodową. Docierał z przesłaniem nadziei do ogromnej rzeszy ludzi w niezliczonych szkołach, kościołach, więzieniach, sierocińcach, szpitalach, salach konferencyjnych i na stadionach. Każde z tych spotkań Nick traktował jak porozumiewawcze mruganie Boga: „A widzisz? Mam plan dla Twojego życia!”. I cieszył się, że nie odebrał sobie życia jako dziesięciolatek. Pozwolił, by to Bóg mu je „odebrał”. Wziął je w swoje ręce i wypełnił sensem i radością. W 2003 roku, w wieku 21 lat Nick ukończył studia na Uniwersytecie Griffith, uzyskując podwójny tytuł licencjata z planowania finansowego oraz księgowości. Stawał się coraz bardziej dojrzały i – wbrew pozorom – niezależny.
Dorosłość
Niezależność w dorosłym życiu Nick rozpoczął od przystosowania domu do prawie samodzielnego korzystania. Udoskonalał przyrządy, opracowywał taktykę poruszania się, samodzielnego wykonywania różnych czynności: pielęgnacyjnych, domowych, zawodowych. Miał plany. Wiedział, że jest w pełni zdolny do tego, by w pełni założyć rodzinę. Pragnął jej. Chciał mieć dzieci i być dla nich dobrym ojcem i głową rodziny. A więc nie mógł być stale przykuty do wózka. Nauczył się doskonale wykorzystywać lewą stopę i dwa palce, którymi bez problemu obsługuje dziś nawet telefon komórkowy.
Nick zdobył także niezależność zawodową. Kieruje własną firmą, prowadzi szkolenia biznesowe, przemawia na międzynarodowych konferencjach, spotyka się z głowami państw. Założył własną fundację „Life Without Limbs” (Życie Bez Kończyn), która pomaga ludziom chorym i niepełnosprawnym. W 2005 roku został nominowany do nagrody „Młody Australijczyk Roku”. Odbywa setki spotkań, które zmieniają jego życie i życie innych ludzi. Podejmuje ciągle nowe i większe wyzwania. Świetnie pływa, surfuje, gra na instrumentach perkusyjnych, jeździ na deskorolce, kopie piłki tenisowe, łowi ryby. Pisze na klawiaturze komputera z szybkością czterdziestu wyrazów na minutę. Zna go dziś prawie każdy. W Internecie, zwłaszcza w serwisie YouTube, można obejrzeć wiele jego wystąpień, które doprowadzają do łez nie tylko z podziwu i wzruszenia, lecz także ze śmiechu: „Gdy się stresuję, nie muszę myśleć co zrobić z rękami”; „dałbym sobie za coś rękę uciąć”, „wczoraj ze strachu prawie wziąłem nogi za pas”. Otwartością serca i ducha trafia do wszystkich – od dzieci po starszych ludzi. Emanuje szczęściem, które przekazuje wszędzie, gdzie się pojawi. Jego uścisk i „obejmowanie szyją” wielu ludzi zapamięta na całe życie. Tak jak zapamiętuje się cud – na zawsze.
Nick opublikował dwa filmy DVD ze swoim udziałem – Life’s Greater Purpose oraz No Arms, No Legs, No Worries a także zagrał w krótkometrażowym filmie Cyrk motyli, który wygrał główną nagrodę na festiwalu „The Doorpost Film Project” promującym twórców filmów niosących przesłanie nadziei. W serwisie YouTube można też obejrzeć jego wykonanie piosenki pt. Something More.
Niedawno spełniło się jeszcze jedno wielkie marzenie Nicka. To, w które jako dziesięciolatek nie mógł uwierzyć. Spotkał kobietę swojego życia. W lutym ożenił się z pełnosprawną, piękną Kanae Miyaharą. Dziś to spełniony, szczęśliwy człowiek i kochający mąż, który każdego dnia powtarza nam wszystkim: „Żyj na chwałę Boga i nie pozwól, by zmarnowała się choćby odrobina Twojej energii i niepowtarzalnej osobowości. Odważnie realizuj zwariowane pomysły i bądź obłędnie szczęśliwy!”
Nick Vujicic

piątek, 18 stycznia 2013

TAJEMNICE POWIERZONE WIDZĄCYM


 
Od 1981 r. w małej bośniackiej wiosce na Bałkanach dochodzi do objawień Matki Bożej sześciorgu osobom. Matka Boża raz w miesiącu (25 dnia każdego miesiąca) za ich pośrednictwem przekazuje orędzia dla świata, w których nawołuje do nawrócenia, częstej spowiedzi, postu i modlitwy. Według tego, co Matka Boża przekazała, są to ostatnie Jej objawienia na Ziemi. Objawienia w Medugorje mają również wymiar apokaliptyczny, ponieważ każdemu z widzących Matka Boża powierzyła 10 tajemnic, które w odpowiednim czasie zostaną ogłoszone przez widzącą Mirjanę oraz wyznaczonego przez nią kapłana – ojca Petara Ljubicicia (66 lat). Wszystkie tajemnice zostaną wypełnione za życia widzących, którzy obecnie są w średnim wieku,najstarsza Vicka ma obecnie 47 lat, najmłodszy Jakov – 41. Tajemnice będą ogłaszane 3 dni przed ich wypełnieniem. Powierzenie tajemnic przez Matkę Bożą widzącym mówi nam, że przyszłość należy do Boga i że tylko On jest Panem historii i że tylko On rządzi światem i wszystkim ,co się w nim znajduje. Bóg, do którego należy przyszłość, przedstawia nam przyszłe wydarzenia za pomocą tajemnic i symboli. W Apokalipsie św. Jana w opisie dotyczącym losów Kościoła Matka Boża odgrywa znaczącą rolę w konfrontacji ze złem. Zarówno w Fatimie jak i w Medugorje jest widoczny element apokaliptyczny, który widać na podstawie tajemnic powierzonych widzącym. Oprócz tego tysiące ludzi odwiedzających Medugorje są świadkami tajemniczych znaków świetlnych, „cudu Słońca”, które wiruje i zmienia swój kolor oraz innych. Nigdzie indziej tego fenomenu nie zarejestrowano, a poza tym nauka nie zna wytłumaczenia tego zjawiska. Wielu ludzi było świadkami cudownych uzdrowień fizycznych, których przez pierwszych 6 lat objawień zarejestrowano ponad 300. Większość znaków świetlnych ma miejsce na wzgórzu Krizevac, gdzie znajduje się betonowy krzyż. Wiele razy zaobserwowano, że krzyż ten obracał się wokół własnej osi, niektórzy donoszą, że krzyż znikał i pojawiał się,a niektórzy widzieli kobiecą postać przy nim, szczególnie w piątki i w dniu Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Podczas jednego z objawień widzący spytali Matkę Bożą, co oznaczają te wszystkie znaki. Matka Boża odpowiedziała: „Krzyż, na którym Syn mój został ukrzyżowany, jest znakiem wiary, Słońce symbolizuje Boga Ojca, serce oznacza miłość matki dla wszystkich jej dzieci, szczególnie dla ciężko grzeszących”. Cudowne zjawiska w dalszym ciągu mają miejsce w Medugorje, średnio raz lub dwa razy w miesiącu. Innym elementem apokaliptycznym jest walka z szatanem. W swych orędziach Matka Boża czyni częste wzmianki odnośnie szatana: „W tych dniach szatan pragnie przeszkodzić moim planom. Módlcie się, by nie spełnił się jego plan. Ja będę prosiła swego Syna, by dał wam łaskę, byście dostrzegli w pokusach szatana Jezusowe zwycięstwo”(12.07.1984). W 1982 r, tuż przed przyjściem Matki Bożej na codziennie widzenie, jednej z widzących – Mirjanie ukazał się szatan. Pisze Mirjana: „Widziałam szatana przebranego za eleganckiego młodzieńca, ale twarz miał iście szatańską, wstrętną, ohydną.Chciał mnie zniszczyć swoim wzrokiem,mówił do mnie: „Musisz odstąpić od Boga, porzucić Matkę Bożą. Z ich powodu tylko cierpisz. Pójdź ze mną, a uczynię cię szczęśliwą w miłości i w życiu”. Ale ja w duchu tylko powtarzałam: nie,nie,nie. Wtedy szatan zniknął i przyszła Matka Boża, która mi powiedziała: „Przepraszam Cię za to,ale musisz wiedzieć, że szatan istnieje. Kiedyś stanął przed Bożym tronem i poprosił o pozwolenie na wystawienie Kościoła na próbę przez pewien czas. Bóg pozwolił mu to czynić przez jeden wiek. Ten wiek jest we władzy szatana, ale kiedy wypełnią się tajemnice , jego władza zostanie zniszczona. Już teraz szatan zaczyna tracić władzę i stał się agresywny.Niszczy małżeństwa, roznieca podziały wśród księży, wywołuje obsesje, zabójstwa. Musicie się przed nim chronić postem i modlitwą, przede wszystkim modlitwą wspólnotową. Noście przy sobie poświęcone przedmioty. Trzymajcie je w domu, zacznijcie na nowo używać wody święconej”.
Ostrzeżenia Matki Bożej wyjaśniałoby również widzenie, jakie miał papież Leon XIII, który miał wizję przyszłych losów Kościoła i piekła, po której zarządził modlitwy do św. Michała Archanioła, które były recytowane przez księży po Mszach świętych. Modlitwa ułożona przez papieża brzmiała:
„Święty Michale Archaniele broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg pogromi, pokornie prosimy. A Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz krążą po świecie, mocą Bożą strąć do piekła.Amen.”
Podobnie jak w Fatimie, Matka Boża pokazała widzącym niebo, piekło i czyściec. Opisując piekło jeden z widzących, Jakov tak relacjonuje: „Widziałem ogień, ogromny, a w nim ludzi. Nie są podobni tak zupełnie do ludzi. Są pewną mieszanką człowieka i zwierzęcia. Czyściec wyglądał tak jak miejsce popiołów. Vicka mówiła,że słyszała jęki”. Według świadectwa Vicki: „Niebo – wszędzie jest pełno zadziwiającego światła, ludzi, kwiatów, aniołów. Wszystko jest przepełnione radością nie do opisania. Piekło jest przerażające, jak morze ognia. Wewnątrz było dużo ludzi. Wszyscy ohydni, poczerniali. Nie są już podobni do ludzi. Widziałam także jakąś jasnowłosą kobietę, wstrętną o długich włosach. Cierpi straszliwe męki w tym ogniu, a demony wokół niej torturują ją jeszcze bardziej. Czyściec – przestrzeń ciemna, ponura, pełne czegoś podobnego do popiołu. Jest również przerażające”. W Apokalipsie św. Jana piekło jest opisane jako „ogniste jezioro gorejące siarką”.
Każdy z widzących dostał od Matki Bożej tajemnice, które będą ogłaszane za pośrednictwem ojca Petara na 3 dni przed ich wypełnieniem. Mirjana twierdzi, że po ogłoszeniu pierwszych 3 tajemnic objawionych przez Matkę Bożą widzącym, które stanowią ostrzeżenie dla świata, ludzie nie będą mieć czasu, aby się nawrócić. Gdy te dwie pierwsze tajemnice się wypełnią, każdy będzie wiedział, że widzący mówili prawdę i że objawienia są autentyczne. „Obecnie żyjemy w czasie łaski, po którym nastąpi czas oczyszczenia”. Ogłoszenie tajemnic ma nastąpić za życia widzących. Matka Boża powiedziała widzącym: „Na razie nie mówcie nic nikomu. Sama wam powiem, kiedy możecie je ogłosić”. Trzecia tajemnica dotyczy znaku, który ma się pojawić na Podbrdo (góra na której były pierwsze objawienia). Znak ten będzie widoczny dla wszystkich, namacalny i stały. Każdy kto przybędzie do Medugorje ,będzie mógł go zobaczyć. Będą mu towarzyszyły liczne cuda i uzdrowienia. Marija wyjaśnia: „Matka Boża powiedziała: znak będzie widzialny i przeznaczony jest dla niewierzących. Wy,wierni macie znaki i sami powinniście się stać znakiem dla niewierzących. Wierni nie powinni oczekiwać znaku, aby się nawrócić. Nawracajcie się teraz, bo nadszedł dla was czas łaski, czas by pogłębić wiarę i nawrócenie”. Ivan mówi natomiast: „Po ukazaniu się znaku, niewierzący poczują ogromne cierpienia wewnętrzne, ciężkie wyrzuty sumienia”. Zanim jednak znak ten się ukaże, będą miały miejsca 3 wydarzenia na ziemi. Matka Boża uprzedza, że kara będzie zależała od nawrócenia. Powiadomiła, że realizacja siódmej tajemnicy, wydarzenia tragicznego w swoich skutkach dla ludzkości, nie będzie miała miejsca, dzięki pokucie i modlitwom wielu. Gdyby wszyscy się nawrócili, kara została by cofnięta. Ponieważ nie wszyscy się nawrócą, kara przyjdzie. Im więcej dobrych ludzi będzie się modlić i czynić pokutę, tym mniejsza będzie kara. 

Matka Boża mówi: „Módlcie się,a kto żywi do mnie uczucie takie jak do Matki, do Boga takie jak do Ojca, niech się niczego nie lęka”.

Swiadectwo

http://e-rekolekcje.pl/index.php/swiadectwo/125-siostra-emmanuel-maillard

Szukajcie wpierw Królestwa Bożego

„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą”. Warto tutaj podkreślić słowa: „da to, co dobre”. „Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili”. Kluczowe słowa tutaj to: „zgodnych z Jego wolą”. Nie znaczą one, że Bóg zawsze robi złośliwie co innego, niż chcemy. Bóg jest miłością i jest też wszechwiedzący, dlatego wie, co jest dla nas dobre, i tego dla każdego z nas chce. Są takie rzeczy, które są bez wątpienia zgodne z wolą Bożą, np. czyjeś nawrócenie, uwolnienie od zniewolenia (które jest zawsze działaniem szatana), zbawienie, prośba o Ducha Świętego. I o te właśnie rzeczy powinniśmy się przede wszystkim modlić, bo one są największymi wartościami, a nie to, czy się studia skończyło, wyszło za mąż za Iksińskiego itd. Można wtedy ufać, że Bóg wysłucha takiej modlitwy (nie oznacza to oczywiście, że z pewnością zobaczymy efekt na własne oczy, bo może on nastąpić np. po latach). Ale jeśli np. prosimy o uzdrowienie z choroby, to nie można już powiedzieć, że możemy zawsze spodziewać się spełnienia takiej prośby — bo może się zdarzyć, że Bóg chce się posłużyć tą chorobą na przykład dla czyjegoś nawrócenia. „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej” — czyli Pan Jezus obiecuje, że spełni się wszystko, o co poprosimy, ale wiąże to jednoznacznie z przynoszeniem owocu, trwaniem w Jego miłości i zachowywaniem przykazań. A przykazania nie są złośliwymi zakazami, lecz mają rozszerzać dobro i miłość, chronić ludzi przed wyrządzaniem sobie nawzajem zła. Największe przykazanie to: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nawiasem mówiąc: „jak siebie samego” oznacza: ani mniej, ani więcej. Najpierw masz kochać siebie, a bliźniego tak samo. Na koniec juz tekst z Kazania na górze: „Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane”.

Tajemnicza moc chrztu Pańskiego

Ewangelia z niedzieli Chrztu Pańskiego przedstawia nam Jezusa który przyszedł nad brzegi Jordanu, aby dać się ochrzcić; chciał też, by w nurtach tej rzeki spłynęła na Niego tajemna moc Boża.Już sama kolejność tych tajemnic wymaga, aby uroczystość następowała po dniu Narodzenia Pańskiego i była w tym samym czasie co i pierwsza, choć sporo lat upłynęło pomiędzy przyjściem Pana a Jego objawieniem się światu. Uroczystość Chrztu Pańskiego można tez nazwać dniem Narodzenia Pańskiego. Jego przyjście na świat było narodzeniem się dla ludzi, a Jego chrzest był objawieniem się mocy Bożej. Najpierw Pan narodził się z Dziewicy, teraz zaś ukazuje się jako Syn Boży. Gdy się narodził, Maryja, Jego Matka, z miłością tuliła Go do serca; a przy chrzcie, gdy ukazuje się w Nim tajemna moc Boża, Bóg Ojciec mówi Mu o swej miłości: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie". Tak więc Matka pieści Go jako dziecię na swym łonie, Ojciec zaś z miłością świadczy o Nim jako o swym Synu. Matka ukazuje Go mędrcom, aby Mu hołd złożyli, Ojciec objawia Go narodom, aby Go uczciły. Przyszedł więc Pan, aby przyjąć chrzest, i zechciał, by woda obmyła Jego święte ciało. Ale mógłby ktoś powiedzieć: przecież On jest święty, dlaczego więc chce być ochrzczony? Posłuchaj zatem: Chrystus jest ochrzczony nie po to, aby być uświęcony przez wodę, lecz aby uświęcić wodę, i oczyszczeniem, któremu się poddał, oczyścić nurty, których dotykał. Poświęcenie Chrystusa, które się tam dokonało, jest więc w swej istocie poświęceniem wód. Kiedy bowiem Zbawiciel zstępuje w wody, już wtedy zostają one oczyszczone, aby służyły do naszego chrztu. Źródło staje się czyste, by z niego płynęła dla przyszłych pokoleń łaska oczyszczenia. Chrystus pierwszy poprzedza nas na drodze chrztu, aby lud chrześcijański ufnie poszedł za Nim. A oto zapowiedź tej tajemnicy: słup ognia wyprzedzał synów Izraela przez Morze Czerwone, torując im w ten sposób bezpieczną drogę; posuwał się na czele, aby przygotować przejście. Powyższe wydarzenie było obrazem chrztu, jak to stwierdza apostoł Paweł. Zaiste, był to swego rodzaju chrzest: obłok okrywał Izraelitów, a woda ich unosiła. Lecz to wszystko było dziełem Chrystusa. Wówczas, w słupie ognia, szedł On na czele synów Izraela przez morze, a w dniu swego chrztu pierwszy wskazuje drogę ludowi chrześcijańskiemu. On jest tym słupem ognia oświecającym niegdyś drogę tym, którzy za Nim postępowali, teraz zaś oświeca On serca wierzących. Niegdyś wytyczył On przejście przez fale morskie, obecnie otwiera bezpieczną drogę przez nasza wiarę.

Błogosławiony Papież Jan Paweł II

Błogosławiony Papież Jan Paweł II wielokrotnie prywatnie uznawał świadectwa duchowych owoców Medugorje oraz dawał wyraz swojej wiary w autentyczność i prawdziwość samych objawień Matki Bożej. Podkreślał ich wielkie duchowe znaczenie dla świata, a także zachęcał do pielgrzymek do Medugorje. Rozmawiał też z Mirjaną, jedną z widzących z Medugorje. Medjugorje Sześcioro „widzących” z Medugorje, wioski położonej w Bośni i Hercegowinie, twierdzi, że od 1981 roku nieprzerwanie objawia się im Matka Boża. Najświętsza Maryja Panna przekazuje przez nich orędzia, w których wzywa świat do nawrócenia i modlitwy oraz zachęca do głębokiego życia wiarą. Przyglądając się od ponad 30 lat fenomenowi objawień Medugorskich, Kościół , choć nie uznał jeszcze ani nie potępił wspomnianych objawień Matki Bożej, nie znajduje w nich nic sprzecznego z wiarą katolicką, a przybywający do Medugorje pielgrzymi dają rozliczne świadectwa łask Bożych, otrzymanych tam za pośrednictwem Matki Bożej. Prywatne zdanie Jana Pawła II Wiele osób, słysząc pierwszy raz o Medugorje, zastanawia się nad prawdziwością fenomenu tych objawień. Istnieje wiele świadectw nawróceń osób udających się na pielgrzymki do Medugorje, także wielu księży, zakonników czy świeckich wyraża swoje pozytywne zdanie na ten temat. Wśród nich trzeba na pierwszym miejscu przywołać błogosławionego Jana Pawła II. Papież w prywatnych rozmowach i listach wielokrotnie odnosił się do duchowych owoców objawień Medugorskich, a także wyrażał opinię na temat samych objawień. Choć publicznie nie wypowiedział swojego zdania, istnieje wiele źródeł potwierdzających, że posiadał jednoznacznie pozytywną opinię na temat Medugorje. Ostatnio fakt ten potwierdzają kolejne osoby, którym trudno odmówić racji, gdy wypowiadają się na temat faktów z życia Papieża Jan Pawła II.

Orędzie z Medziugorje, 2. styczeń 2013r.- Orędzie przekazane przez Mirjane

„Drogie dzieci, z wielką miłością i cierpliwością staram się uczynić serca wasze według serca mego. Staram się poprzez własny przykład nauczyć was pokory, mądrości i miłości, ponieważ was potrzebuję drogie dzieci i nic bez was uczynić nie mogę. Wybieram was zgodnie z wolą Bożą i Jego mocą was umacniam. Dlatego, drogie dzieci, nie bójcie się otworzyć serc waszych przede mną, bo ja oddam je mojemu Synowi, by w zamian obdarzył was Bożym pokojem. Będziecie go nieść każdemu kogo spotkacie, będziecie świadczyć o pokoju Bożym swoim życiem, a poprzez siebie będziecie drugich obdarzać moim Synem. Będę was prowadzić drogą pojednania, postu i modlitwy. Moja miłość nie ma granic, nie bójcie się. Moje dzieci, módlcie się za pasterzy, nie wypowiadajcie żadnych sądów, gdyż nie zapominajcie, że to mój Syn ich wybrał i tylko On ma prawo osądzać. Dziękuję wam. ” Matka Boża pobłogosławiła obecnych i przyniesione dewocjonalia.

Orędzie 25. grudzień 2012r. przekazane przez Marie Pavlovic

Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus i nie przekazała żadnego orędzia, ale Dziecię Jezus powiedziało: „Jestem waszym pokojem, żyjcie wg. moich przykazań. ” Matka Boża i Dziecię Jezus wspólnie pobłogosławili zebranych pielgrzymów znakiem krzyża.

Orędzie z Medziugorje, 25 grudzień 2012r. - objawienie Jakova

„Drogie dzieci, darujcie mi swoje życie i całkowicie mi się oddajcie, abym mogła wam pomóc zrozumieć moją matczyną miłość i miłość mojego Syna do was. Moje dzieci, niezmiernie was kocham i dziś w dniu narodzin mojego Syna w szczególny sposób pragnę każdego z was przyjąć do swego serca i wasze życie darować memu Synowi. Dzieci moje, Jezus was kocha i daje wam łaskę, abyście żyli w Jego miłosierdziu, ale wiele waszych serc opanował grzech i żyjecie w ciemności. Dlatego, dzieci moje, nie czekajcie, powiedzcie "nie" grzechowi, a wasze serca oddajcie memu Synowi, bowiem jedynie tak będziecie mogli żyć Bożym miłosierdziem i z Jezusem w sercach ruszyć drogą ku zbawieniu. ”

Orędzie z Medziugorje, 2. grudzień 2012r

Orędzie Matki Bożej przekazane przez Mirjane „Drogie dzieci, z matczyną miłością i matczyną cierpliwością ponownie proszę was, abyście naśladowali w życiu mojego Syna, abyście żyli Jego pokojem i Jego miłością. Abyście, jako moi apostołowie całym sercem przyjęli Bożą prawdę i modlili się do Ducha Świętego, by was prowadził. Dopiero wtedy będziecie mogli wiernie służyć mojemu Synowi, a poprzez świadectwo swojego życia, ukażecie innym Jego miłość. Przez miłość Mojego Syna i moją, ja jako matka staram się sprowadzić wszystkie zagubione dzieci w moje matczyne ramiona by wskazać im drogę wiary. Dzieci moje pomóżcie mi w tej mojej walce, którą jako matka prowadzę, i módlcie się ze mną aby grzesznicy uświadomili sobie swoje grzechy i szczerze za nie żałowali. Módlcie się również za tych, których mój Syn wybrał i w swoim imieniu poświęcił. Dziękuję wam. ”

czwartek, 17 stycznia 2013

Swiadectwo s.Emmanuel

http://e-rekolekcje.pl/index.php/swiadectwo/125-siostra-emmanuel-maillard